Żołnierze Kharu i draińskie Przewodniczki — Alabastrowe panny Dorota Pasek.
Nie chciałam w najbliższym czasie „otwierać” żadnej nowej fantastycznej serii, ale po przeczytaniu wstępniaka do książki Alabastrowe panny Doroty Pasek od razu wiedziałam, że jest to ten klimacik i tematyka, którą ja po prostu uwielbiam. Dlatego też postanowiłam dać sobie chwilę zapomnienia i udałam się wraz z Kharami na zamieszkaną przez Drainów Aberię. ;) :D
400-letni pokój…
Po 400 latach pokoju bez powodu i ostrzeżenia armie Kharów zaatakowały pokojowo nastawionych Drainów zamieszkujących Aberię.
Teraz po splądrowaniu połowy kontynentu dowódca Kharów — Khaben Khar zajmuje na swą tymczasową kwaterę, dom w Agenis, który od pokoleń należy do rodziny Sinki. Przewodniczki o bardzo nietypowych i niezrozumiałych dla Kharów zdolnościach.
Czy Sinka wraz z towarzyszącymi jej draińskimi Przewodniczkami uda się dowiedzieć, dlaczego Kharowie zaatakowali Aberię?
Jasne cele i porywy serca. ;)
Takiej historii, lekkiej, doprawionej romansem w gustownym wydaniu było mi trzeba. :)
Do tego stopnia, że książkę „zrobiłam na jedno posiedzenie”, bo po prostu nie mogłam się od niej oderwać.
Śledziłam losy Przewodniczek, ich małe intrygi i cały czas zastanawiałam się, co wyjdzie z tego „kociołka”, gdy pod jednym dachem zamknie się draińskie wiedźmy, które mają jasno nakreślone zadanie i zdyscyplinowanych kharskich żołnierzy. Czekałam wręcz na pierwsze oznaki rozluźnienia dyscypliny i niewielkie przecieki informacji.
Oczywiście zastanawiałam się, kim tak na prawdę są Przewodniczki, jaka jest ich rola i jakie mają zdolności. W tym całym zamieszaniu próbowałam sobie również wyobrazić Kharów „w całej okazałości”. Muszę przyznać, że autorka doskonale dawkowała obie te informacje, podsycając moją ciekawość i dodając pikanterii całej historii.
Khaben Khar i Sinka.
Historii, która miała jeszcze dodatkowo świetnie wykreowanych głównych bohaterów, którzy mają tajemnice, a chemię, która wytworzyła się wokół nich, dało się wyczuć wręcz na kilometr. ;)
Chciałabym Wam napisać jeszcze kilka „pikantnych szczegółów”, ale zdradziłabym zbyt wiele. Dlatego napiszę tylko, że Dorota Pasek wykreowała bardzo ciekawy i tajemniczy świat, który uzupełniła świetnie wykreowanymi bohaterami. Dlatego, jeżeli macie ochotę na fantastykę z lekką domieszką gustownego romansu, dużą dozą tajemniczości i nie koniecznie galopującej akcji to Alabastrowe panny są dokładnie tym, czego poszukujecie.
Polecam gorąco i przebierając niecierpliwie nóżkami, czekam na kolejną odsłonę cyklu! :D
Czytałam „Dziewczynę od trawnika” i „Czas gniazdowania”, jeżeli „Alabastrowe panny” są napisane podobnie jak te dwie książki, to wiem jaki prezent sprawię sobie na święta.
Sam romans z obyczajówką, to trochę nie mój świat, ale fajnie wpleciony w fantastykę lubię i muszę przyznać, że autorka zyskała moją atencję. ;) :D