Tam gdzie splatają się losy – Nikt nie idzie Jakub Małecki.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego odbyło się w 2018 roku, kiedy to pod wpływem impulsu sięgnęłam po Rdzę. Sama książka oraz jej forma na tyle mnie zaintrygowały, że w tym roku postanowiłam sięgnąć po kolejną powieść autora. Długo zastanawiała się nad wyborem, ale ostatecznie postawiłam na najnowszą w dorobku autora książkę pod tytułem Nikt nie idzie.
Chłopiec – mężczyzna.
Klemens Mazur jest upośledzonym umysłowo młodym mężczyzną, który niesamowitym zbiegiem okoliczności spotyka na swej drodze Olgę. Kobietę, która kierując się impulsem postanawia zabrać chłopca – mężczyznę z przystanku autobusowego, na którym właśnie na zawał serca umarła jego matka.
Jak potoczą się dalsze losy Klemensa i Olgi? Co ta znajomość odmieni ich życie?
Układanka…
Niebanalna i intrygująca. To pierwsze określenia, jakie przyszły mi do głowy po odsłuchaniu książki.
Książki, która nie była dla mnie łatwa, gdyż na początku nie mogłam znaleźć tego magicznego „punktu zaczepienia”, który wciągnąłby mnie w fabułę. Jednak gdy poszczególne elementy układanki zaczęły do siebie pasować, to w tym początkowym wręcz chaosie dostrzegłam ludzkie pragnienia, marzenia i niebanalne historie. Historie, które przez nieoczekiwane wydarzenia zmieniły życie bohaterów. Świadomość zaś, że takie przypadki mogą przydarzyć się każdemu, uruchamiała w mojej głowie wiele przemyśleń i pociągnęła za sobą mnóstwo emocji.
Podsumowując. Nikt nie idzie Jakuba Małeckiego to nietuzinkowa, pełna emocji powieść napisana pięknym językiem. Powieść, która nie jest łatwa, lekka i przyjemna, ale zmusza do przemyśleń i pochłania bez reszty. Polecam!
4 komentarze
Sonia Czyta
2 grudnia 2019 at 14:58Zastanawiałam się niejednokrotnie nad tą książką… Czytać, nie czytać…? Wpisuję ją teraz na listę “must read” :)
Sylwka
2 grudnia 2019 at 19:13Małecki pisze specyficznie. Jak miałaś już z autorem do czynienia i “chwyciłaś przynętę”, to czytaj. Jeżeli nie było chemii, to lepiej odpuścić.
Sonia Czyta
2 grudnia 2019 at 20:18Jeszcze nie czytałam Małeckiego więc nie mam pojęcia czego się spodziewać. Może “Nikt nie idzie” nie jest dobrym wyborem na pierwsze spotkanie z autorem? Jak myślisz?
Sylwka
2 grudnia 2019 at 21:01Słyszałam, że na początek dobrze “wrzucić” Dygot, ale ja sama zaczęłam od Rdzy i “poczułam chemię”. Wszystko zależy od tego jakie masz oczekiwania, bo autor pisze pięknie, prosto i życiowo. Nie każdy lubi taką prozę, ale akurat myślę, że Tobie powinna “podejść”.