Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019Jesiennie mi, czyli Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019.

Mam wrażenie, że ostatnie trzy miesiące dosłownie „przeciekły” mi między palcami. Nie mogę powiedzieć, że nie robię wielu rzeczy, ale jestem ciągle w biegu. Wiele się dzieje, a ja oczywiście chciałabym skorzystać z wszystkich możliwości (na przykład oglądać każdy mecz Mistrzostw Europy w siatkówce), z pięknej pogody za oknem i jeszcze do tego „skubnąć” kilka książek. Mam nadzieję, że jesień przyniesie odrobinę oddechu od tego szaleństwa, a ja już nie marudzę i zostawiam Was z podsumowaniem miesiąca wrzesień 2019 w cyferkach. :)

Cyferkowo

  • Ilość przeczytanych książek: 13
  • Ilość przeczytanych stron: 5 620

Nie wiem, jak to zrobiłam, ale w tym całym wrześniowym zamieszaniu udało mi się przeczytać aż trzynaście i to dobrych książek. :D Dlatego miałam duży problem ze wskazaniem tej najlepszej i najsłabszej, ale ostatecznie zdecydowałam się nominować dwie pozycje. ;)

Najlepsza przeczytana: Rytmatysta Brandon Sanderson;
Najsłabsza przeczytana: Efekt Susan Peter Høeg;
Największe rozczarowanie: —————-

Do podsumowania od tego miesiąca postanowiłam dorzucić pięć najchętniej czytanych przez Was notek w miesiącu. We wrześniu są one następujące:

We wrześniu najchętniej czytaliście:

  1. Cykl Czarny mag # 3: Kandydatka;
  2. Nowa Fantastyka 09/2019;
  3. Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza # 1: Północ – Południe;
  4. Labirynt fauna Cornelia Funke, Guillermo del Toro;
  5. W Zonie #28: Riese

Wracając do tabelek. ;)

Panie nadal w mniejszości, ale za to literatura polska ma się całkiem nieźle. ;)

Kobietyvs  11 Mężczyźni

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 // Kobiety vs mężczyźni

Polskavs 7  Świat

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 // Polska vs Świat

Wrzesień był miesiącem nowości i recenzentek. Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest mi z tym źle, bo wszystkie te książki chciałam przeczytać, więc mogę powiedzieć, że po prostu skorzystałam z nadarzających się okazji. :)

Rok pierwszego wydania książki:
♠ do 6 miesięcy: 7  (książki, które przeczytałam do pół roku od premiery)
♠ 2019 – 2018: 3
♠ 2017 – 2010: 3
♠ 2009 – 2000: –
♠ przed 2000: –

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 // Rok wydania

Recenzenckie 7 vs 6 Własne

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 // Recenzenckie vs własne

Ponownie ze względu na recenzentki przeczytałam więcej książek papierowych niż ebooków. Poza tym tak jak pisałam w poprzednim miesiącu. Staram się ograniczyć w kupowaniu ebooków, a raczej czytać książki, które zalegają mi na półkach. :)

Rodzaj nośnika:
♣ książka:
9
♣ ebook:
3
♣ audiobook:
1

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 // Rodzaj nośnika

Jeżeli chodzi o Półkowniki challange, to jest dramat, którego może lepiej nie będę komentować. ;)

Półkowniki challange ;)

♣ przybyłe: 39
♣ przeczytane:
9

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 //

Serie

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 //Jeżeli chodzi o cykle, to też nie idzie mi najlepiej. ;)

Rozpoczęłam trzy nowe, a zakończyłam tylko jeden. Do tego we wrześniu wiele serii dostało swoje kontynuacje, więc kolejka niedokończonych serii wciąż rośnie. :P

  • Ilość czytanych cykli: 68;
    w tym cykli które zakończyłam, ale będzie kontynuacja: 42;
  • Cykle, które odrzuciłam: 4;
  • Zakończone cykle: 50.

Ilość książek, które wzbogaciły moją biblioteczkę: 

  • W tym:
      • Zakupy własne: 34;
      • Recenzenckie:  5;
      • Inne: -.

Na przestrzeni minionego roku wygląda to tak. ;)

Podsumowanie miesiąca wrzesień 2019 // Zdobycze

A ja wyglądał Wasz wrzesień? Też macie wrażenie, że czas wręcz pędzi?

12 komentarzy

  • Łukasz

    2 października 2019 at 17:37

    Jak zwykle bardzo udany miesiąc u Ciebie – gratuluję! :)
    Ja czytam tak z połowę tego, co Ty, ale może teraz będzie lepiej jak już wiem, że zmęczony i senny się czułem przez moje alergie pokarmowe. Nie przejmuje się – ja też mam wrażenie, że czas pędzi – dopiero co zaczynałem 3-miesięczny staż w firmie, było lato, a tutaj już powrót na uczelnię, zajęcia ze studentami i ostatni rok doktoratu :)

    Odpowiedz
    • Sylwka

      2 października 2019 at 19:48

      Alergie pokarmowe – nie zazdroszczę, ale najważniejsze że już zdiagnozowane.
      Co do pędzącego czasu – powiedziałabym, że się cieszę, że nie jestem jedyna – ale chyba jednak lepiej, żeby dla nas obu ten czas trochę zwolnił. ;)

      Odpowiedz
  • Ciacho

    3 października 2019 at 18:02

    13 przeczytanych? Ty chyba jesteś jakaś z kosmosu. :D Nieźle. Tempo mistrz. Vonnegut prezentuje się pięknie i już dynia. Jak ja widzę to mi się zawsze kojarzy z 3 rzeczami: Halloween (to jasne), zupa Creme (pycha) i placki (abstolutna rewelacja i niebo w gębie, że ziemniaczane przy nich to cienizna, polecam!). Wrzesień CI się udał, jak i mi, więc pozostaje mi pogratulować i pożyczyć udanego października. Oby jak najlepiej wypadł. :)

    Odpowiedz
    • Sylwka

      3 października 2019 at 19:38

      Nie z Bielska. ;) :P Na a poza tym – taki Bestiariusz, to na jeden ząbek jest. ;) Więc można powiedzieć, że się nie prawie nie liczy. :P
      Uwielbiam placki z dyni, ale jeżeli twierdzisz, że ziemniaczane to przy nich cienizna, to znaczy, że #nieumieszwziemniaczaneplacki. :P

      Pozdrawiam i również udanego października życzę! :D

      Odpowiedz
      • Ciacho

        3 października 2019 at 19:42

        To te Bielsko Pewnie in da Kosmos jest. :D Nie ważne, bestiariusz czy nie, jest książka to jest pozycja. ;)
        Nieeeee, ja to nigdy nie przepadałem za plackami. Pech chciał, że rodzice je uwielbiali, a ja z kolei naleśniki, więc rzadko były, bardziej babcia robiła, albo racuchy z jabłkiem! Ale ogólnie to zjem, tylko niewiele. Za to z cukinii lubię bardzo, a za tymi z dyni to ja jestem głupi i mogę wcisnąć naprawdę spoooooro. :)

        Odpowiedz
        • Sylwka

          3 października 2019 at 19:50

          Bielsko in da Kosmos – w sumie może być. ;)

          Ja osobiście uwielbiam placki ze ziemniaków. Jeszcze jak się je zrobi z serkiem żółtym i boczkiem, to po prostu miód dla mojego serducha. Naleśniki i racuchy z dodatkami też bardzo lubię i jak przychodzi jesień czy zima, to często robię. :)

          Odpowiedz
  • Sylwia

    3 października 2019 at 20:08

    Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem tego, jak minął Twój wrzesień :D
    Ja ostatnio nie mam na nic siły, co się przedkłada i na wyniki czytelnicze. We wrześniu dałam radę przeczytać ledwie 5 książek… Tak słabego wyniku nie pamiętam od miesięcy…
    No ale cóż. I tak czasem być musi ;)
    pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Sylwka

      6 października 2019 at 09:10

      Ja zauważyłam u siebie tendencję, że im więcej mam do zrobienia, tym więcej rzeczy ogarniam i jakoś to zmęczenie, które odczuwam odkładam na bok.
      Druga sprawa, że 5 książek to fenomenalny wynik – więc nie wiem skąd to ledwie. :)

      Pozdrawiam! :D

      Odpowiedz
      • Sylwia Węgielewska

        6 października 2019 at 11:11

        Dla mnie 5 to słabo ;) Średnio od lat czytałam minimum 10 książek w miesiącu – niezależnie od obowiązków :) Ostatnimi czasy ta liczba zmalała do 6-7. 5 to już porażka ;) Choć z drugiej strony cieszę się, że w ogóle coś przeczytałam ;) Bo patrząc na to, jak mi się nie chciało sięgać po książki… to wynik jest zadowalający ;)

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę