Relacje międzypaństwowe i Bogowie, honor, Ankh-Morpork Terry Pratchett.
Vimes i Marchewa… Muszę przyznać, że uwielbiam obu gości i za każdym razem, gdy tylko sięgam po kolejną odsłonę cyklu Świat Dysku Terry Pratchetta z nimi na czele, to uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Dlatego też czas sprawdzić, w jakie nowe tarapaty właduje się ta urocza dwójka wraz z ich towarzyszami niedoli ze Straży w dwudziestej pierwszej odsłonie serii pod tytułem Bogowie, honor, Ankh-Morpork. :D
Wyspa gratis. ;)
Niespodziewanie z dna Okrągłego Morza Dysku pomiędzy Ankh-Morpork i Klatchem wyłoniła się wyspa. Taka zwyczajna wyspa, tyle że niezamieszkana, a zatem „do wzięcia”. Oba państwa oczywiście wysuwają swoje roszczenia do nowego terytorium, a komendant Vimes w związku z zaistniałą sytuacją ma pełne ręce roboty.
A co tam Panie w polityce? ;)
Kolejny popis Pratchetta, który tym razem postanowił przyjrzeć się z bliska polityce i politykom.
Oczywiście autor nie miał dla nich żadnej litości. Z domieszką charakterystycznej dla siebie ironii wypunktował ich pazerność, dążenie do władzy za wszelką cenę, spojrzenie na społeczeństwo, politykę zagraniczną i konflikty – w szczególności wojnę. Czyli tę, w której oczywiście jak zawiedzie szeroko pojęta dyplomacja, sami bezpośrednio nie wezmą udziału…
Podsumowując. Bogowie, honor, Ankh-Morpork to Pratchett w najlepszym wydaniu, w którym akcja, kryminalne zacięcie, oryginalni bohaterowie i humor tworzą niesamowitą całość, łącząc przyjemne z pożytecznym ;)
Polecam serdecznie!
Jak to człowiek zapomina szczegóły, nawet ważne. Zupełnie zapomniałem, że w konflikcie chodziło o jakąś wyspę…
Szczegóły szczegółami, ja czasami w połowie tomu orientuję się, że ten to chyba już wcześniej czytałam. ;)