Chronosynaklyczna infundybuła i Syreny z Tytana Kurt Vonnegut.
Już od dłuższego czasu chciałam zapoznać się z książkami Kurta Vonneguta, amerykańskiego pisarza niemieckiego pochodzenia, który w opinii wielu doskonale bawił się formą i wciągał czytelnika w literacki pułapki, jednocześnie drwiąc z niego na całego. No i w końcu dzięki nowemu wydaniu książek autora przez Wydawnictwo Zysk i S-ka udało mi się zmobilizować i sięgnąć po Syreny z Tytana, w których autor wyraźnie zaznaczył swoją fascynację science fiction.
Winston Niles Rumfoord i pies Kazak.
Kiedy Winston Niles Rumfoord wyruszał ku gwiezdnej przygodzie wraz ze swym wiernym towarzyszem — psem Kazakiem — nie spodziewał się, iż napotka na swej drodze chronosynklastyczny tunel, który zmieni go w czystą energię. Energię, która materializuje się tylko po zetknięciu z Ziemią lub inną planetą. Dzięki czemu kosmiczny podróżnik „wpada” na godzinkę do swojego domu Newport, na Rhode Island raz na pięćdziesiąt dziewięć dni. Małżonka nie jest tym faktem uszczęśliwiona, szczególnie iż Rumfoord zna już przeszłość oraz przyszłość i wyjawił jej kilka „pikantnych” szczegółów z jej przyszłości. Szczegółów, które wiążą ją z ekscentrycznym multimilionerem Malachim Constantem, Marsem oraz Tytanem.
Nieszablonowa i ironiczna.
Nieszablonowe, pełne czarnego humoru, ociekające ironią i groteską, a do tego poruszające tak wiele aspektów życia codziennego (na przykład media, polityka czy władza) i zadające bezlik pytań dotyczących otaczającego nas świata.
Pytań, które zmuszają do licznych przemyśleń i refleksji. W jakim tak naprawdę stopniu jesteśmy panami naszego życia? Czy wszystko to, co robimy, ma jakiś głębszy cel i sens? A może po prostu jesteśmy jak te marionetki na sznurkach i tylko biernie czekamy, aż zakończy się przedstawienie?
Z tym, jakże ważnym pytaniem zostawiam Was i zachęcam do sięgnięcia po Syreny z Tytana Kurta Vonneguta, bo jest to książka niezwykła i nie można przejść koło niej obojętnie!
2 komentarze
Katarzyna Abramova
22 sierpnia 2019 at 09:34Chodzi wokół mnie Vonnegut, ale coś ciągle nie możemy się zejść…
Sylwka
23 sierpnia 2019 at 18:28Ja też się długo nie mogłam zejść z autorem i w końcu się udało. :D