Przygody z włoskim kryminałem ciąg dalszy. ;) Bękarty z Pizzofalcone Maurizio De Giovanni.
Pierwsza odsłona cyklu z inspektorem Giuseppe Lojacono urzekła mnie iście włoskim temperamentem i tajemniczym, mrocznym klimatem. Dlatego też długo nie trzeba było mnie namawiać i bardzo chętnie sięgnęłam po drugą odsłonę cyklu pióra Maurizio De Giovanni pod tytułem Bękarty z Pizzofalcone.
Śnieżne kule.
Żona znanego i bogatego notariusza zostaje odnaleziona martwa we własnym domu. Brak śladów włamania czy śladów walki wskazuje na to, iż ofiara dobrze znała swojego oprawcę, który do morderstwa wykorzystał jedną szklaną kulę z jej kolekcji. Czyżby uwikłany w romans notariusz postanowił pozbyć się żony?
Na te i inne pytania odpowiedzieć będzie musiał inspektor Giuseppe Lojacono, który wraz z kilkoma równie „mile” widzianymi funkcjonariuszami z innych placówek, zostaje oddelegowany do komisariatu w dzielnicy Pizzofalcone, by po narkotykowym skandalu, w jaki wplątała się poprzednia ekipa przywrócić dobre imię placówki.
Czy lawirując pomiędzy politycznymi zagrywkami, „bękarty” udowodnią swoją przydatność, rozwiązując wręcz beznadziejną sprawę i nie dopuszczą do zamknięcia komisariatu?
Ciągnie się jak makaron…
Muszę przyznać, iż początek mnie absolutnie mnie nie zachwycił. Ciągnął się niemiłosiernie (jak ten włoski makaron ;)) i miałam wrażenie, że autor za wszelką cenę postanowił uśpić czytelnika swoimi wypocinami.
Na szczęście, gdy „bękarty” wkraczają do akcji, pojawiają się co rusz mylne tropy i równie ciekawe wątki poboczne, to od razu da się również wyczuć ten charakterystyczny, ciężki klimat przesiąknięty iście włoskim temperamentem.
Ekipa.
Do tego sami bohaterowie, pełni niedoskonałości z bardzo ciekawymi charakterkami oraz niezwykłymi problemami, dodają całej historii smaczku. Sprawiają również, że tej bardzo enigmatycznej ekipie chce się kibicować, poznawać problemy i po prostu pozostać z nimi na dłużej.
Podsumowując. Pomijając bardzo słabiutki początek, jestem usatysfakcjonowana i mogę powiedzieć, że Bękarty z Pizzofalcone Maurizio De Giovanni to dobry, klimatyczny kryminał, bez zbędnego rozlewu krwi, z dobrze skonstruowaną zagadką i bardzo ciekawymi bohaterami. Polecam i czekam na kolejne spotkanie z „bękartami”. :)
No Comment! Be the first one.