5 naj… książek pierwszego półrocza 2019.
Za namową Sylwii z bloga Magiczny Świat Książki i nie tylko postanowiłam przysiąść na chwilę i sporządzić (w jednym poście) zestawienie 5 naj… książek pierwszego półrocza 2019. I już teraz mogę powiedzieć Wam jedno. O ile ze wskazaniem tych najsłabszych/najgorszych książek nie miałam specjalnie problemu, to w przypadku tych najlepszych — było ciężko. Wybierałam, przebierałam i zmieniałam zdanie co kilka minut i w końcu się udało. Dzięki czemu poniżej przedstawiam Wam dwie 5-tki pierwszego półrocza na unSerious. ;) :D
Od razu się usprawiedliwiam, że w przypadku tych „najlepsiejszych” ułatwiłam sobie sprawę, wrzucając całe serie. No i nadmienić muszę jeszcze, że kolejność pojawiania się tytułów jest zgodna z kolejnością czytania i w opisie „za co” znajdziecie dwa słowa z recenzji z dodatkowym dopiskiem. ;)
Top 5 najlepszych książek pierwszego półrocza 2019 na unSerious.pl.
Za wspaniałą historię w alternatywnym świecie, która oczarowała mnie doskonałym klimatem przedwojennej Warszawy, magią, alchemią, świetnie poprowadzoną akcją oraz bardzo wyrazistymi bohaterami, których nie sposób nie polubić.
Za Bazyla i za to, że Ałtorka po raz kolejny udowodniła, że można pisać pięknie i lekko, a poważne tematy „upchać z gracją” między wierszami zmuszając tym samym czytelnika do głębszych przemyśleń.
Za niezwykle klimatyczny horror, który trzyma w napięciu do ostatniej chwili i po raz kolejny wprowadza zjawiska nadprzyrodzone oraz lokalne legendy „na salony”.
Za niesamowicie ekscytująca przygodę z odrobiną magii i mrocznej tajemnicy oraz za fajną młodzieżową powieść grozy bez słodzenia.
Za to jak wiele do myślenia daje książka, a dzięki niezwykłemu kunsztowi, wyczuciu, odpowiednim operowaniu emocjami oraz genialnej narracji oparta na faktach historia porusza i jest swoistym protestem oraz wołaniem przeciwko wojnie, zachłanności i wzbogacaniu się kosztem upodlenia drugiego człowieka.
Top 5 najgorszych książek pierwszego półrocza 2019 na unSerious.pl.
Za zmarnowany potencjał utopiony w nadmiarze wypitej herbatki oraz podkreślaniu płci rozmówcy.
Za to, że autor tak mocno „popuścił lejce”, że niestety pewne opisy bardzo mocno zaczęły ocierać się o fantastykę i absurd. Zdaję sobie sprawę, że miało być mocno i dosadnie, ale wrzucenie wszystkim możliwych zwyrodnień i wypaczeń do „jednego kotła” spowodowało, że historia po prostu przestała być wiarygodna i niestety poruszenie, które towarzyszyło mi od początku lektury, zaczęło wręcz „topnieć w oczach”.
Za zamęczenie polityką i cały język zawiłości, który powodował u mnie senność i całkowite zagubienie.
Za brak lekkiego zarysowania sytuacji i tła, bym mogła umiejscowić się w konflikcie i dowiedzieć się „kto z kim śpi i czy wszystkie łóżka są już zajęte”.
Za to, że Jake byl w zasadzie kalką Myrona, a jego najlepszy przyjaciel Benedict – łamaczem serc Winem.
Czytaliście którąś z powyższych pozycji? A może macie swoje top-ki, którymi chcielibyście się podzielić? Chętnie o nich przeczytam! :D
Kieeedy ja tą Kańtoch poczytaaam ;_;
Nad Majką się zastanawiam, ale raczej zacznę od innej książki :>
W październiku widziałam, że masz “lukę”, w sam raz na Kańtoch. ;) :P
Co do Majki – to raczej zacznij od czegoś innego (choćby “Berserk”), bo “Pastwiska…” nie wydają się być najlepsze na początek. ;)
Ha! Z najlepszych czytałam wszystkie poza ostatnią :) I poza Inkubem zgadzam się, że są świetne (chociaż drugi cykl Materia Prima trochę mnie rozczarował). Za to tych najgorszych nie czytałam i bardzo mi z tego powodu dobrze :D
Wiem, że “Inkub” u Ciebie nie zdobył uznania, a czy II tom Materia Prima mógł rozczarować? W sumie po pierwszym, mógł dać takie poczucie. :D
Na całe szczęście niczego z tych najgorszych nie czytałam i już z pewnością nie przeczytam :)
Jeśli chodzi o najlepsze – “Inkub” i “Oczy uroczne” – MEGA, zgadzam się z wyborem :) z cyklu Kańtoch czytałam jedynie tom pierwszy, więc nie wiedząc jak jest dalej, nic więcej nie powiem ;)
PS Mój nick to Amarisa, więc “Za namową Amarisy” , a najlepiej po prostu Sylwii, żeby nie łamać sobie języka ;)
No właśnie, chyba z 15 min zastanawiałam się, jak to prawidłowo poodmieniać, żeby “grało i buczało”. W sumie jednak masz rację i zostanę przy Sylwii. :)
Tak, tak będzie chyba najlepiej :))
Kisiel – zdecydowanie zasługuje na miejsce w naj, choć mam wrażenie, że jednak trochę gracji w upychaniu mądrości tutaj zabrakło.
Może momentami, ale i tak “pod kocykiem” zmieściło się tego sporo. ;)
Z najlepszych czytałam Kańtoch i zdecydowanie popieram wybór :) Najgorszych nie miałam przyjemności poznać ;)
Nie miałaś okazji, albo po prostu ta “przyjemność” Cię szczęśliwie ominęła. ;) :)