Nanofantastyka ludowa i królik samuraj – Nowa Fantastyka 07/2019.
Lipiec w tym roku jest dość mocno kapryśny. Przywitał nas upałami na poziomie 35 stopni Celsjusza, które od bladego świtu wyciskały z nas siódme poty. Tydzień później zaś postanowił serwować nam niezwykle chłodne, prawie jesienne poranki i wieczory. Wieczory, które można spędzić podczytując najnowszy numer czasopisma Nowa Fantastyka 07/2019.
PUBLICYSTYKA
Numer otwierają bardzo piękne wspomnienia o redaktorze NF Macieju Parowskim. Człowieka który, choć stał w cieniu, miał wielki wpływ i kształtował fantastyczne gusta wielu pokoleń Polaków.
Po tym wspaniałym „In memoriam” w wykonaniu wielu cenionych polskich autorów, możecie przeczytać bardzo ciekawy wywiad ze Stanem Saki, który jest odpowiedzialny za stworzenie komiksu o króliku-samuraju Miyamoto Usagim.
Po Usagim czas na mój ulubiony „punkt programu”, czyli słowiański kącik, w którym to Witold Vagas przygląda się Nanofantastyce ludowej. Czyli można powiedzieć, że wręcz pod lupę zostały wzięte wszelakiej maści krasnale (w ilości sztuk wiele), skrzaty, bakterie i inne robale.
Jak już znudzą się nam mikroby czas na koty. ;) Czyli Koty – Ci nieobcy obcy i Łukasz M. Wiśniewski o najnowszym rozszerzeniu gry The Elders Scrolla Online, które muszę przyznać, że ani mnie ziębi ani grzeje (to przez koty), choć samą grę bardzo lubię.
Ponadto Olga Tokarczuk opowie jakie książki fantastyczne czytała i dlaczego Fantastyka powinna walczyć o swoje. Adam Wieczorek przedstawi kolejny scenariusz RPG — tym razem do systemu Zew Cthulhu. Rafał Kosik w felietonie Twarzą ku niebu zastanowi się, co by robił dziś, gdyby nie dostał szansy od Maćka Parowskiego. Peter Watss pochyli się nad serialem „Odpowiednik”, który możecie obejrzeć na Netflixie, a Tomasz Kołodziejczyk w swym felietonie porusza dość ciekawe pytania ewolucyjne wiążące drzewa i chwytne kończyny. ;)
PROZA POLSKA
Jeżeli chodzi o prozę, to również uważam ten numer za dość udany.
Choć otwierający prozę polską tekst Sprzedawca gołębi Jewgienija T. Olejniczaka raczej do tych najlepszych nie należał.
Za to Bohaterowie nie umierają nigdy debiutującej Pauli Wanarskiej, to z kolei dość ciekawe opowiadanie ze smokami, kryształami, mega pancerzami i pełniącą ważną funkcję bohaterką, które przypomina trochę scenariusz do gry RPG. Do dostarcza bardzo wielu przemyśleń na temat nie zmieniających się mechanizmów wojny i całej wojskowej polityki.
PROZA ZAGRANICZNA
Neil Gaiman jak zawsze w dobrej formie. Jego króciutkie opowiadanie — bajka Małpa i Dama daje wiele do myślenia i można je interpretować na wiele sposobów.
Reputacja Karla Schroedera to kolejna próba zbudowania szczęśliwego ustroju. Tym razem z kryptowalutą i systemem finansowym opartym na prestiżu i reputacji. Trochę ciężkie opowiadanie, ale kreacja głównego bohatera i jego przemiana powodują, iż całe opowiadanie uznałam za dość interesujące. ;)
Ostatnim opowiadaniem numeru jest Marsjański obelisk Lindy Nagata, czyli ostatni zryw ludzkości przed końcem świata. Ciekawe historia z dość mocnym przesłaniem, choć miałam wrażenie, że trochę za bardzo przegadana.
Podsumowując. Nowa Fantastyka 07/2019 prezentuje się dość solidnie i myślę, że każdy odnajdzie w niej coś dla siebie. Polecam!
Stan Sakai i jego Usagi są niesamowici, jedna z moich ulubionych serii komiksowych do dziś.
A co do upolitycznienia NF – dziś na szczęście jej to nie grozi, bo obecny rednacz stanowczo broni przed tym to pismo.
Usagi stale wymiata. :D
Co do upolityczniania – dobrze, bo takie „numery” nie służą kulturze.
Parowski… Znany też jako Parówkarz. Bardzo swego czasu kontrowersyjna postać. Wielu pisarzy wypromował, ale wielu rzucał kłody pod nogi (w tym np. Brzezińskiej – nie dopuścił do druku jej opowiadania „A kochał ją, że strach”, bo uznał za zbyt słabe; poszło bodajże w Feniksie i dostało Zajdla). Pamiętam te niekończące się dyskusje, kiedy czytelnicy NF domagali się więcej fantasy i hard SF, a redakcja dawała jakieś pierdy :D z pogranicza.
Za kadencji Parówkarza Nowa Fantastyka została też bardzo upolityczniona (no, może początki tego były już wcześniej) – stała się przytułkiem dla niespełnionego prawackiego planktonu. W okresie, kiedy decydowało się przystąpienie Polski do UE, niejaki Lech Jęczmyk na łamach NF straszył, że Unia to prawie III Rzesza… Co ciekawe, mniej upolityczniony był Fenix, mimo że tam przecież publikowali znani z prawicowych poglądów Grzędowicz, Ziemiański, Piekara.
Jak sądzę, to upolitycznienie + preferencje literackie redakcji Nowej Fantastyki miały bardzo duży wpływ na spadek nakładu. Pewnie i tak by spadł, ale proces ten przebiegałby wolniej. Sam przestałem kupować NF regularnie koło 95 roku, bo literacko znajdowałem mało do poczytania, a płacić, żeby Jęczmyki mogły lansować swoje kretyńskie poglądy polityczne… Oczywiście kupowałem sporadycznie, ale raczej przerzuciłem się na Feniksa.
Osobiście ceniłem u Parówkarza, że potrafił swoje poglądy wyrażać w bardzo kulturalny, wręcz sympatyczny sposób – nie było typowego prawackiego zaplucia. Zresztą nawet dziś, jak się poszuka wywiadów z nim, to czyta się to bardzo fajnie.
Kawał historii polskiej fantastyki.
Poczytałam to tu, to tam, że Parowski był mocno kontrowersyjny, ale widać też, że miał swoje zdanie, którego mocno się trzymał. :)