Jaśniepan Nobbs i golemy – Na glinianych nogach Terry Pratchett.
Wkraczam do Świata Dysku po raz dwudziesty dziewiąty, celebrując obecnie urocze chwile w „objęciach” Marchewy i innych bardzo dzielnych Strażników Miejskich. ;) Jaką niebezpieczną zagadkę będą musieli rozwikłać w tej odsłonie cyklu pod tytułem Na glinianych nogach? O tym „dwa słowa” poniżej. ;) :D
Dwóch nieszkodliwych staruszków i Patrycjusz.
W Ankh- Morpork dwóch nieszkodliwych staruszków ginie w dość dziwnych okolicznościach. Jakby problemów było mało, to w tym samym czasie ktoś próbuje otruć samego Partycjusza Vetinariego. Podejrzanych w sprawie pojawia się od groma, czy tam innego gnoma tak, że Straż Miejska musi uruchomić wszystkich swoich ludzi, wśród których pojawiają się nowi krasnoludzcy rekruci. Jeden z nich wzbudza szczególne zainteresowanie kolczykami, błyszczykami i innymi „dziwnymi” dodatkami. Jakby tych szalonych informacji było mało, to jeszcze Kapral Nobbs zaczyna być zapraszany na herbatki i bywać wśród jaśniepaństwa. Dysk się kończy. ;)
No i jeszcze wśród tego całego zamieszania, Sir Samuel Vimes, który całkiem niedawno stał się „szczęśliwym” posiadaczem tytułu szlacheckiego, „zyskuje na wartości”. Wiąże się to również z kolejnymi obowiązkami w jego kalendarzu i rozszerzeniem porannej gimnastyki o udaremnianie kolejnych zamachów na swoje życie. ;)
Równo…
Humor, uwydatnianie ludzkich słabości oraz operowanie ironią w wykonaniu Pratchetta jak zawsze bezbłędne. Poruszona zaś problematyka „gatunkowej” nierówności na rynku pracy czy rozwarstwienia społeczeństwa po prostu ukazana w sposób fenomenalny. A to wszystko w konwencji dobrego komediowego kryminału ze świetnie skrojonymi, wyrazistymi bohaterami, który ze względu na poruszoną tematykę zostaje w głowie na dłużej.
Polecam! :D
Zdecydowanie jedna z moich ulubionych części – w ogóle mam słabość do cyklu o straży. Ale lubię też golemy jako motyw, więc tu korzyść podwójna. Zadziwiło mnie jednak to, że jest to dziewiętnasta część Świata Dysku, a wydana została w 1996 roku. Ależ on miał tempo!
Ja mam słabość do całego Świata Dysku. :P
I przyznaję, że teraz dopiero zwróciłam uwagę na “tempo”. ;) :D
Kolejna książka Pratchetta, której czytanie w tych czasach może nie być takie samo, jak kiedyś… :D Chodzi oczywiście o „Poruszona zaś problematyka „gatunkowej” nierówności na rynku pracy czy rozwarstwienia społeczeństwa po prostu ukazana w sposób fenomenalny”. :P
Może i nie jest takie samo, choć niektóre kwestie wydają się być wciąż “jak świeże bułeczki”. ;) :P