Czeczenia, Moskwa i Berlin – Kotka i Generał Nino Haratischwili.
W zeszłym roku zachwyciłam się Ósmym życiem (dla Brilki) Nino Haratischwili — gruzińskiej powieściopisarki, która od lat mieszka i pracuje w Hamburgu. Zachwyciłam się, bo dawno nie czytałam tak dobrej prozy, która charakteryzuje się nie tylko wspaniałą i chwytającą za serce fabułą, ale także została napisana niezwykle pięknym językiem. Dlatego, gdy dotarła do mnie informacja, iż autorka powraca z nową powieścią Kotka i Generał nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności i wiedziałam, że książkę muszę koniecznie przeczytać.
1955 i 2015.
Jest rok 1955.
Czeczenia. Siedemnastoletnia Nura marzy o wyrwaniu się z rodzinnego kieratu pełnego muzułmańskich tradycji. Niestety do jej wioski właśnie wkracza rosyjskie wojsko i wszystkie plany o uciecze oraz zmianie życia legną w gruzach.
Moskwa. Osesek — Aleksander Orłow — syn bohatera z Afganistanu pod naporem oczekiwań matki, opuszcza swoją ukochaną i z wypchanym książkami plecakiem ojca wyrusza, by walczyć na Kaukazie.
Jest rok 2015.
Berlin. Aleksander Orłow zwany inaczej Generałem, wraz z córką przenosi się do Niemiec, by tam rozpocząć nowy rozdział w ich życiu. Wszystko układa się po myśli bogatego oligarchy do czasu, gdy jego latorośl zaczyna interesować się jego niewygodną przeszłością, która mocno uwiera i doprowadza do rodzinnej tragedii. Tragedii, która staje się punktem zwrotnym w życiu Generała i wyzwala chęć ostatecznego rozliczenia się z przeszłością. Tylko czy Kotka, gruzińska aktorka, zechce wziąć udział w misternie przygotowanym planie?
Wspomnienia.
Nino Haratischwili po raz kolejny to zrobiła.
Wzbudziła całą gamę emocji wielowątkową historią, która porwała mnie od pierwszej strony książki. Historią, która była dopracowana do ostatniego najmniejszego detalu, a dzięki wręcz sugestywnie opisanym wspomnieniom głównych bohaterów można było ją przeżywać wręcz jak własną. Do tego po raz kolejny autorka zachwyciła mnie pięknym stylem i językiem, a bogatymi oraz plastycznymi opisami cudowanie odmalowała kaukaskie doliny, berlińskie ulice czy moskiewskie podwórka.
Zwykli ludzie.
Jednak największe uznanie w moich oczach zdobyła tym razem kreacja bohaterów, która pokazuje życie „zwykłych” ludzi z różnych krajów i środowisk w ciągu ostatnich lat. Ludzi, których poznajemy dzięki bardzo ciekawie wplatanym wspomnieniom, które odkrywają dla nas po kawałku każdy element ich życia wraz z miłostkami, rodzinnymi perturbacjami oraz rozlicznymi tęsknotami. Życia, które zostało ukształtowane przez oczekiwania otoczenia, wojny, wpojone w domu zasady i podejmowane decyzje, które nie zawsze były zgodne z sumieniem bohaterów. Życia, w którym za podjęte decyzje trzeba zapłacić, a zakończanie „rozdziału” tak jak w książce potrafi nieźle zaskoczyć.
Podsumowując. Kotka i Generał Nino Haratischwili to nie jest łatwa, lekka i przyjemna książka. Daje za to wiele do myślenia, a dzięki niezwykłemu kunsztowi, wyczuciu, odpowiednim operowaniu emocjami oraz genialnej narracji oparta na faktach historia porusza i jest swoistym protestem oraz wołaniem przeciwko wojnie, zachłanności i wzbogacaniu się kosztem upodlenia drugiego człowieka.
Polecam gorąco, bo koło tak pięknie napisanej książki, z budzącą tak wiele emocji historią nie sposób przejść obojętnie.
Premiera książki już (a może dla wielu dopiero ;)) 15 maja!
[…] Dmitry Glukhovsky poleca @unseriouspl „Kotka i Generał” Nino Haratischwili poleca @unseriouspl „Czas zmierzchu” Dmitry Głuchowski poleca @NieTylkoGry „Big Trouble in Mother […]