Okrutna Królowa Lodu i mały objazd ;) – Podniebna pieśń Abi Elphinstone.
W pełnych zakręcenia miesiącach mam zawsze ochotę na lektury „lekkie, łatwe i przyjemne”. Dlatego też z wielką radością sięgnęłam po książkę dla młodzieży pod tytułem Podniebna pieśń, szkockiej autorki Abi Elphinstone, która ukończyła Uniwersytet w Bristol, a zadebiutowała książką dla dzieci w wieku od 8 – 12 lat pod tytułem The Dreamsnatcher.
Magiczna i mroźna kraina Erkenwald.
Królowa Lodu wkroczyła do krainy Erkenwald i uwięziła wszystkich dorosłych oraz jedno dziecko — Eskę. Eskę, która podobno została obdarzona głosem o niezwykłej mocy. Dlatego też groźna królowa nie zaprząta sobie głowy dziećmi, które zdołały zbiec i ukrywają się, planując odbicie swoich rodziców. Ma wszystko to, czego potrzebuje, by zdobyć nieśmiertelność, a zwykła broń śmiertelników jej niestraszna.
Niespodziewanie jednak Flint — młody wynalazca — który przybył na ratunek swej matce, uchodzi z zamku w towarzystwie uratowanej Eski. Królowa jest wściekła, ale wciąż w zanadrzu ma plan zapasowy, a nieśmiertelność jest „na wyciągnięcie ręki”.
Czy Esce i Flintowi uda się powstrzymać złą Królową? Czy rozbite plemiona ponownie uwierzą w magię Erkenwald i staną „ramię w ramię” w walce z Królową Lodu?
Szczegółów Ci u nas dostatek.
Muszę przyznać, iż mam niezłą zagwozdkę, jeżeli chodzi o tę książkę.
Po pierwsze dlatego, że cała historia aż za bardzo skojarzyła mi się z baśnią Hansa Christiana Andersena pod tytułem Królowa Śniegu. Lodowa kraina, zła Królowa i dwójka dzieciaków, która próbuje wykaraskać się szczęśliwie z całej sytuacji i pokonać Królową. Do tego samym postaciom brak oryginalności, a Eska czy Flint to typowe dzieciaki, które wciąż „potykają się o własne nogi”, ale dzięki wspaniałym sprzymierzeńcom, którzy pojawiają się nie wiadomo skąd i kiedy, wychodzą z każdej opresji cało. Nie ma się co czarować, ale jest to trochę mało wiarygodne.
Do tego jak na książkę dla młodzieży nieco młodszej, cała historia wydała mi się dość mocno naszpikowana szczegółami. Nie przeczę, opisy były bardzo piękne i plastyczne, do tego dość mocno pobudzały wyobraźnię. Jeżeli jeszcze do nich dorzucimy szczegóły dotyczące plemion, zmiany położenia bohaterów, to nie jestem do końca przekonana, czy dzieci byłyby w stanie ogarnąć takie mrowie informacji na raz. Szczególnie że wszystko było bardzo dynamiczne i nie było mowy nawet o chwilowym oddechu. ;) :D
Magia, przyjaźń i niezwykła więź człowieka ze zwierzęciem.
Muszę jednak przyznać, iż sama historia, a może raczej wielka przygoda, jaką przeżyli Eska, Flint i Blue jest niezwykle ciepła i sympatyczna.
Ukazuje wielką rolę przyjaźni, która miała swoją chwilę słabości i rozłąki. Kieruje nasz wzrok na „odmienność” – czyli dzieci z zespołem Downa, które nie różnią się od innych dzieci. Mają swoje marzenia, pragnienia, szukają bliskości i miłości. Najbardziej podobało mi się, jak autorka uchwyciła to, jak pięknie te dzieci potrafią „czytać” świat. Nie mają uprzedzeń, są naturalne w swoim zachowaniu, szczere i nie mają problemów z okazywaniem uczuć.
Na dużą uwagę zasługuje również ukazana przez autorkę niezwykła więź człowieka ze zwierzęciem. Flint ma swojego liska, o którego się troszczy, a Eska zaprzyjaźnia się z uratowaną złocistą orlicą, która później troszczy się o dziewczynkę i jej przyjaciół, wskazując im drogę i ostrzegając o nadchodzącym niebezpieczeństwie.
Troszeczkę „popłynęłam”, więc już tylko dwa zdania na koniec. ;)
Podniebna pieśń Abi Elphinstone to niezwykle ciepła historia napisana pięknym językiem dostosowanym do młodego odbiorcy. Mimo kilku niedoskonałości historia niesie za sobą piękne przesłanie o tym, jak ważni są przyjaciele, słowa — które potrafią mieć wielką moc, wiara w siebie i wzajemne zaufanie. I mimo iż książka nie jest tak spektakularna i epicka, jak Opowieści z Narni C.S. Lewisa, to myślę, że warta jest przeczytania i to nie tylko przez najmłodszych.
No Comment! Be the first one.