Wiele wersji świata – Przedksiężycowi II Anna Kańtoch.
Po ponad miesiącu sięgnęłam po drugą odsłonę trylogii Anny Kańtoch pod tytułem Przedksiężycowi II. I muszę przyznać, że książka należy do tych nielicznych, które z jednej strony chłonęłam jak gąbkę, a z drugiej ciężko mi o niej napisać choćby dwa słowa. Spięłam się jednak w sobie i popełniłam zdań kilka z nadzieją, że nie zdradziłam zbyt wiele z fabuły przed wielkim finałem.
Więc wracam do Lunapolis.
Miasta w perfekcyjnym świecie składającym się z wersji wielu. Miasta, które żyje się chwilą, a wszystko, co niedoskonałe zostawia w tyle. Miasta, w którym każdy aspekt życia podporządkowany jest sztuce i tajemniczym Przedksiężycowym, którym pojawiła się iskierka buntu przeciw zastałej rzeczywistości.
Zmiany, zmiany, zmiany…
Drugą odsłonę Przedksiężycowych mogę śmiało nazwać jedną wielką zmianą.
Finnen przeszedł dosłowną zmianę, gdyż na prośbę Kairy poddał się genozmianie w zręcznego złodzieja i skrytobójcę. Kaira dzięki ogromnej ilości zdarzeń musiała dość mocno zmienić swoje poglądy, a Daniel Pantalekis w końcu zmienił rozpadające się światy na „właściwe” Lunapolis.
Przemianę można zaobserwować również u samych mieszkańców miasta. Zamożni pod wpływem nowego trendu zaczynają wieść skromne, wręcz ascetyczne życie, by tym przypodobać się Przedksiężycowym. Biedota zaś ma dość takiego życia i zaczyna mocno manifestować swoje niezadowolenie dalszą nieznajomością „warunków” niezbędnych do Przebudzenia.
Kaira i Finnen…
No i w tej materii nastała istotna zmiana. Kaira i Finnen nie grają już „pierwszych skrzypiec”, choć ich postacie są bardzo ważne, a oni sami pojawiają się stosunkowo często szczególnie w kontekście własnej przemiany i całej rewolucji. Jednak tym razem dołącza do nich mnóstwo postaci, którym towarzyszymy i spoglądamy na sytuację ich oczami. Dzięki czemu nabieramy szerszego spojrzenia na to, co dzieje się Lunapolis.
Najbardziej wyrazistymi wśród nich są oczywiście Daniel Pantalekis, niesamowita kapitan Tellis ze swoim niezbyt rozgarniętym partnerem i niezwykle tajemniczy ojciec Kairy – Brin Issa.
Podsumowując. Przedksiężycowi II Anny Kańtoch dostarczają wielu odczuć i sprzecznych emocji. Zarówno w kwestii dalszych wydarzeń, jak i samych bohaterów. Z każdą przeczytaną stroną atmosfera robi się bardziej duszna, a ilość akcji i zmian zaczyna niebezpiecznie podnosić ciśnienie. ;) Czuć też, że wielki, a zarazem niezwykle tajemniczy finał jest już „tuż za rogiem”, byle tylko go doczekać. ;) :D
Fantastyczny cykl :)