Nowa Fantastyka 12/2018, czyli witaj zimo.
Dookoła zapanowała już iście świąteczna atmosfera. Poruszając się po sklepach potykamy się o czekoladowe mikołaje, zestawy świąteczne, ozdoby i bombki. Wszystkie wolne w okolicy choinki zaczynają mienić się tysiącem świateł. No i rozpoczęły się też bożonarodzeniowe targi medoviną i ponczem pachnące. ;) W domu zaczyna powoli pachnieć pomarańczą i piernikiem, a ślubny poddaje się atmosferze świąt i wśród potoku „pięknych słów” rozplątuje lampki choinkowe. W tym całym zamieszaniu warto jednak usiąść na chwilę i przyjrzeć się, co takiego na ten świąteczny czas oferuje Nowa Fantastyka 12/2018.
PUBLICYSTYKA
Świtem sztucznego księżyca wita nas publicystyka grudniowej NF jak zawsze w wykonaniu Marka Starosty. Chiński pomysł wystrzelenia w kosmos satelitów, które w nocy odbijałyby na nie światło słoneczne, jest mocno intrygujący i kontrowersyjny. Z jednej strony oszczędności w wydatkach energetycznych wydają się kuszące, a z drugiej pojawia się problem z cyklem dobowym i zanieczyszczeniem ziemskiej orbity.
Kolejno Marcin Waincetel spogląda na sam koniec Orszaku świątecznych demonów, gdzie tuż za gościem w czerwony wdzianku i jego świtą kroczy Krampus. Taki Zły Duch Świąt, którego nie chciałabym spotkać nawet teraz. O innych poznanych w gratisie demonach z różnych zakątkach świata już nie wspominając. ;)
W moim ulubionym słowiańskim kąciku, tym razem Lustereczko, powiedz przecie?, czyli Witold Vargas zaprasza na wycieczkę po krainie luster, którą kończy bardzo sugestywnym podsumowaniem.
Jeżeli lubicie komiksy Jeffa Smitha, to dość ciekawy wywiad przeprowadził z ich autorem Marcin Waincetel.
Dalej o twórczości dwóch braci Strugackich, których poznałam dzięki książce Piknik na skraju drogi pisze Paweł Laudański. I myślę, że jeszcze warto „rzucić okiem” na felieton Rafała Kosika Dla każdego coś złego.
PROZA POLSKA
W prozie polskiej oczarowało mnie opowiadanie Przemysława Zańko pod tytułem Panzerfaust. Jest I Wojna Światowa i Antoś Grzesia Feist już prawie „stoi nad grobem”, gdy pojawia się Szatan i proponuje mu mały kontrakcik z zadaniami specjalnymi. Adaś na początku udaje, że się broni „rękami i nogami”, rozważa różne opcje, ale ostatecznie i tak podpisuje podsunięty pod nos papier. ;) No i w tym miejscu zaczyna się niezły rollercoaster z różnymi epokami, Faustem w Goethego w tle i filozofowania o miejscu i naturze Boga oraz Szatana. Bardzo fajny pomysł, a i opowiadanie czytało mi się szybko i przyjemnie.
Drugie z opowiadań Marty Kładź-Kocot pod tytułem Góry Kaukazu było niezłe. Odświeżyło trochę mit prometejski i miało ciekawe spojrzenie na władzę i boskość. Muszę jednak przyznać, że przy wcześniejszym opowiadaniu wypadło trochę blado.
PROZA ZAGRANICZNA
Niestety proza zagraniczna mnie nie zachwyciła. Owszem opowiadanie Olgi Raine pod tytułem Dno sumienia nawiązywało do Miasta skazanego braci Strugackich, ale jakoś „stylowo” nie mogłam się wciągnąć.
Pozostałe dwa Krocząca w ślad Julii Ostapienko i Wyrocznia Dominica Phetteplace „przeszły” w mojej głowie bez echa.
Podsumowując. W stosunku do listopadowego numeru Nowa Fantastyka 12/2018 wypada w moim odczuciu sporo lepiej, szczególnie jeżeli chodzi o część publicystyczną, którą ja osobiście byłam zachwycona. Zachęcam więc gorąco do zakupu i oderwania się na chwilę od codzienności w tym zabieganym czasie. :)
2 komentarze
Głodna Wyobraźnia
30 grudnia 2018 at 14:57Przemysław Zańko pisze rzeczywiście świetne opowiadania, chętnie sięgnę i po to. Ale tyle roboty jest w grudniu, że ciężko znaleźć jeszcze czas na NF.
Sylwka
30 grudnia 2018 at 15:59Wiesz, że możesz grudniowy numer czytać również w styczniu? ;) :D