Tajemniczy e-mail – Nie mów nikomu Harlan Coben.
Ostatnio mam okazję dość często spotykać się z bohaterami książek Harlana Cobena. Ten amerykański pisarz kryminałów z Newark w stanie New Jersey już dawno przekonał mnie do swojej twórczości. Szczególnie swoim umiłowaniem do „piłowania” nierozwiązanych bądź niedokończonych spraw z przeszłości oraz nieszablonowymi zwrotami akcji. Czas więc na kolejną sprawę z przeszłości i Nie mów nikomu.
Koszmar ostatnich ośmiu lat.
Osiem lat temu David Beck wraz ze swoją ukochaną żoną postanowił świętować rocznicę „w ich szczególnym miejscu”. Niestety wydarzyła się tragedia. Jego żona została porwana i torturowana, a on sam ogłuszony ledwo co uszedł z życiem z całego wydarzenia.
Teraz każdy dzień jest dla niego koszmarem i mimo zapewnień otoczenia, czas wcale nie zaleczył dziury w sercu. W dodatku teraz ktoś najwyraźniej postanowił zabawić się jego kosztem. Otrzymał mail, w którym w dniu i w godzinę rocznicy link się uaktywnia, a on sam ma szansę zobaczyć swoją żonę, która przechadza się ulicami żywa. Czy to tylko kiepski żart, a może jednak jest nadzieja i jego Elisabeth wciąż żyje?
Dynamiczna akcja od pierwszej strony.
Tego się można było domyślić. Już od pierwszej strony akcja pognała do przodu jak szalona, a ja wsiąkłam w nią i wraz z bohaterem nabrałam rozpędu.
Troszkę niestety ten pęd odbył się kosztem analizy psychologicznej postaci, ale w trakcie tego pogoni absolutnie to nie przeszkadza.
Złożona intryga stopniowo się bowiem zacieśnia, napięcie rośnie i ponownie w kulminacyjnym momencie, gdy już rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki – BAM! Tego się nie spodziewałam. Owszem wytypowałam sprawcę w miarę poprawnie, jednak jego motywacje i zakończenie całej sprawy całkowicie mnie zaskoczyły.
Podsumowując. Jeżeli macie ochotę na dynamiczny, sensacyjny thriller to koniecznie spójrzcie w kierunku Nie mów nikomu Harlana Cobena. Nie będziecie zawiedzeni.
8 komentarzy
Magda
14 grudnia 2018 at 14:20To pierwszy thriller, jaki miałam okazję czytać w swojej czytelniczej karierze :P. Nie dość, że pierwszy do tego jeden z najlepszych. Szkoda mi trochę, że Coben nie idzie już w podobnym kierunku.
Sylwka
17 grudnia 2018 at 19:37Coben ciągle krąży w tych samych klimatach – raz lepiej, raz gorzej.
Więc ciężko powiedzieć, że “nie idzie w tym kierunku”.
Kat Lez
15 grudnia 2018 at 11:14Nigdy nie miałam styczności z książkami autora ale ostatnio mam właśnie ochotę na jakiś kryminał\thriller, a ksiażki Cobena nie są specjalnie grube, no i najwyższy czas jakąś chyba przeczytać :)
Sylwka
17 grudnia 2018 at 19:38Nie są specjalnie grube i fajnie się czyta, bo autor nie sili się na jakieś wysublimowane słownictwo czy też “jedzenie bułki przez bibułkę”. Polecam Ci w zasadzie każdą książkę, może poza młodzieżówką na początek. ;)
Katarzyna Abramova
16 grudnia 2018 at 07:35Cobena nadal nie czytałam, ale akurat tę historię znam z ekranizacji :D Uf, jest chyba jeszcze dla mnie jakaś szansa ;)
Sylwka
17 grudnia 2018 at 19:39Ja żadnej ekranizacji nie widziałam, aż wstyd się przyznać. ;)
Blue Carmen
25 grudnia 2018 at 19:32Czytam to akurat ;) po irytującym “Bez skrupułów” Cohen na poziomie to miła odmiana :D
Sylwka
26 grudnia 2018 at 21:58“Bez skrupułów” to początek cyklu z Myronem i ogólnie jedna z pierwszych książek autora. Potem się zaczynał rozkręcać. ;)