Pożegnanie z Jusupowem i Rybinem – Do zobaczenia w piekle Sławomir Nieściur.
Od ostatniego spotkanie z dwójką niezwykłych myśliwych z Zony, Jusupowem i Rybinem, minął prawie rok. Jakby nie patrzeć trochę się stęskniłam za tą parą szaleńców. Czas więc udać się z nimi w ostatnią podróż do S.T.A.L.K.E.R-skiej Zony i sprawdzić czy zbudowane przez dwa lata napięcie nie osłabło, a panowie przypadkiem nie za bardzo się ze starzeli, albo co gorzej zmiękli. ;) Więc ruszam w drogę i Do zobaczenia w piekle. ;) :D
Wielka emisja i istne piekło.
Do zobaczenia w piekle rozpoczyna się dokładnie w miejscu, w którym zakończyła się akcja Ostatniego zeżrą psy. Wielka emisja zmienia wszystko w jedno wielkie piekło. Czy Rybin i Jusupow dopadną w końcu Abaszyna i jego ludzi? Czy uda się dowiedzieć, o co w tej całej burdzie chodzi i komu zależało na rozpętaniu tej wojenki?
Bez retrospekcji.
Nie będę się rozwodzić po raz kolejny, jak to autor świetnie „maluje słowem” i jak niebanalnie w swoje opisy wplata zdarzenia, które tworzą niezwykły i bardzo charakterystyczny klimat. To było w poprzednim odcinku. ;) Skupię się na tym, czym to zwieńczenie trylogii różni się od swoich poprzedniczek.
Przede wszystkim nie dopatrzycie się w książce ani deka retrospekcji. Akcja „pędzi do przodu jak taran”. No dobra, może nie jak taran, bo czasem daje nam chwilę na oddech i zastanowienie, ale jednak cały czas „poruszamy się do przodu”. Pojawia się całkiem zjadliwy, nowy bohater Kola, który swoimi poczynaniami dość mocno przyciąga uwagę i w pewnych momentach miałam nawet wrażenie, że przyćmiewa swoim blaskiem główny duet.
Za mało Zony w Zonie…
No i jeszcze jedna rzecz, na którą zwróciłam uwagę. Choć może to raczej moje prywatne odczucie, że w książce było mniej klasycznego stalkerowania, a i mutanty jakoś słabo obrodziły. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby to był zarzut, bo głównym motorem napędowym książki są ludzie. Ich charaktery i zachowania, a także zamknięcie wszystkich otwartych wątków. W tym wypadku wpychanie anomalii i mutasów na siłę mogłoby dać odczucie pewnej nierealności. Niemniej jednak wrażenie pewnego niedosytu w tej materii pozostaje.
Nie zmienia to jednak faktu, iż Do zobaczenia w piekle Sławomira Nieściura jest świetnym zakończaniem bardzo dobrej trylogii. Polecam!
No Comment! Be the first one.