Zdobycze października 2018, czyli pierwsze mangi na półce.
We wrześniu ponownie troszeczkę przeholowałam z zakupami. ;) Mam wrażenie, że księgarnie internetowe umawiają się na wspólne drążenie kieszeni czytelników i dlatego postanawiają robić promki dokładnie w tym samym czasie. ;) Na szczęście w październiku mój portfel mógł troszeczkę odsapnąć. Choć nie mogę zaprzeczyć, że i tak kupiłam trochę więcej, niż planowałam i do tego przyszło trochę więcej niż się spodziewałam. ;) O tym poniżej, a zdobycze października 2018 prezentują się tak. :D
Ostatnio ciężko mi się oprzeć książkom spod pióra Marty Kisiel, więc od Wydawnictwa Uroboros kolejna z #kislowersum. ;)
Świetnie bawiłam się podczas czytania Silver, więc od Wydawnictwa Media Rodzina przybyła do mnie kolejna, przepięknie wydana książka autorki.
Ta książka przybyła do mnie od Wydawnictwa Papierowy Księżyc.
Trochę kosmosu od Wydawnictwa Zysk i Spółka.
Temu zakupowi winni są Katarzyna z Kącika z książką i Paweł z se czytam.
W domu rodzinnym czekała na mnie również prasóweczka.
Nadzór wciąż czeka na półce, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby od razy nie nabyć drugiego tomu cyklu.
Nowa kolekcja Fabryki słów, którą jak na razie czyta ślubny, ale ja też już powoli się przymierzam. ;)
W poprzednim miesiącu obłowiłam się książkami pani Hobb na promce w Mag-u. Niestety brakowało tam jednej pozycji, więc musiałam posiłkować się w innej księgarni.
Kryminał w stylu lat 90-tych dostarczyło Wydawnictwo W.A.B.
Książka przywędrowała do mnie od Oficyna 4eM.
Ta książka była dla mnie całkowitym zaskoczeniem, a zafundowało mi ją Wydawnictwo Media Rodzina. :)
Cóż mogę powiedzieć… Dobra promka była, więc zadziałała siła… ;)
- Nomen omen;
- Dożywocie;
- Siła niższa.
Ślubny już zaciera rączki na drugi tom cyklu Siedmioksiąg grzechu, a ja jeszcze pierwszego tomu nie zaczęłam. :)
Nie pytajcie. Ślubny powiedział, że mam mu to kupić i podkreślił kilka razy, iż jest to konieczne. Co miałam zrobić. :P
Kolejna książka z cyklu, którego ze ślubnym nie potrafimy odpuścić. ;)
A jak wyglądają Wasze październikowe zdobycze?
O, Piekara. Jestem strasznie ciekawa Twoich wrażeń, bo z mężem jestesmy na etapie “chyba nie kupujemy kolejnych” – te najstarsze (pod względem daty wydania) były super, ale im dalej, tym mniej to do nas przemawia…
Ślubny już skończył i jak to zgrabnie stwierdził “szału nie kręci”. ;) :P
Ja może w grudniu się zaopiekuję, żeby “odfajkować” kolejny cykl na liście. ;) :D
Nawet nie wiesz, jak mnie cieszy, gdy widzę, że inni też się nie mogę pohamować :D
Też mam nadzieję, że spodoba Ci się ta manga, do mnie dotarł w sobotę trzeci tom :) Hurra!
No iten Kisiel wygląda pysznie (smakuje jeszcze lepiej :D)
Cieszysz się, że inni nie mogą się pohamować i łatwiej Ci wtedy wytłumaczyć własne szaleństwo. ;)
A mangi trzeci tom już mam w koszyczku. Tylko teraz nie wiem kiedy będę robiła zakupy w grudniu czy w styczniu. ;)
“Pożegnanie z nadmiarem”
Tej, ślubny to Ci chyba coś sugeruje :D Ciekawe czy mangi przypadną Ci do gustu (tylko wiesz, że czytać od tyłu? :D ).
Ślubny chyba sobie coś sugeruje. ;)
P.S. Co do mangi “nie ucz ojca dzieci…” ;)
Wyjątkowo nic dla mnie tu nie ma :) ale sama mam zaległości zakupowe, podjrzewam, że dopiero w grudniu sobienje nadrobię. Po ostatnich szaleństwach mam co czytać :)
Myślę, że z tej kupki “Małe ogniska” by Ci się spodobały. :D
U mnie w grudniu będzie raczej spory zakup z Mag-a, bo już tam odkładam te książki w koszyczku. Co dalej zobaczę. Na listopad mam za mało, więc pewnie inne zakupy poczekają na styczeń. ;)
O, to zerknę na opinię Twoją o Małych ogniskach :)
Powiem Ci, że czasem mnie męczy takie dalekie planowanie zakupów. Jasne, to troche ułatwia sprawdzanie tego, co się dzieje na rynku wydawniczym, ale chciałabym kiedyś wejść na stronę internetową księgarni i stwierdzić, że w sumie większość już mam i nic pilnego do zakupu się nie czykuje. Ale to marzenia, toteż trzeba rozsądnie przeglądać zapowiedzi :)
Ja do tego planowania przywykłam. ;) Jak się nie jest na miejscu, to trzeba sobie wszytko dobrze poukładać. ;) Też bym chciała tak kiedyś wejść do księgarni i w sumie być bardziej niż na bieżąco. :D Potem jednak sobie myślę, jaką miałabym z tego przyjemność. Teraz trzeba podejmować ekscytujące decyzje, co pierwsze, co drugie… ;)
Mnóstwo świetnych “książków”! :D “Małe ogniska” i Marta Kisiel ♥ Kusi mnie też nowa książka pani Gier, ale to dla mnie na ebooka.
Bardzo mnie rozbawiła prośba Twojego Ślubnego. :D
Przy tym wydaniu Pani Gier powinnaś koniecznie zakosztować w wersji papierowej. :D
Co do ślubnego, to jestem ciekawa kiedy to swoje poradnicze cudo przeczyta i czy będzie wprowadzać zasady z tej książki w życie. ;) :D
Ja to bym się bała takich zmian wprowadzanych w życie! ;) Pewnego dnia wrócisz, a tam prawdziwy minimalizm! :D
Czemu uważasz, że Podniebny warto w papierze? Jest jakoś fajnie wydana? Pytam, bo już teraz mało kupuję książek papierowych (brak miejsca…). ;)
Tych zmian się nie obawiam, bo już widzę mojego ślubnego, który wyprowadza swoje lego na śmietnik. :P
Podniebny jest przepięknie wydany. Prawdziwa uczta dla oka. :D
Oj tam ‘przeholowałam’. Dobre nabytki, więc się przydają. :P Mnie najbardziej cieszy Grzesiuk. Ale reszta też może być dobra. Będę czytał recki i zobaczymy. Gratuluję nabytków i udanego listopada. ;)
Nikt nie mówi, że się nie przydadzą. :D Tylko moja lista “półkowników” zaczyna puchnąć w stanowczo zbyt szybkim tempie. :P
W październiku ciężko się ograniczyć. :P
Bardziej, niż bardzo ciężko. ;)
Listopad za to powinien być spokojny. :D
Najnowszej Kisiel to Ci zazdroszczę :)
A na nowe Metro właśnie czekam :)
I pewnie to Metro jeszcze zdążysz przeczytać przede mną. :D
Ja ciągle mam na sumieniu 2035.Piter. Leży na półce i się kurzy. ;) :P
Hmm… to się okaże ;) Ale skoro nadal jesteś do tyłu z Piterem… to pewnie tak :P
Jestem tego niemal w 100% pewna. ;) No chyba, że odłożysz czytanie książki na jakieś pół roku. ;)
Na marginesie życia Stanisław Grzesiuk
Tego wyboru chyba nie muszę komentować. :D – i tak powinno to wyglądać. Obowiązkowa lektura w każdym domu :)
U mnie kolejny bogaty miesiąc, chociaż nie aż tak jak u Ciebie. Ale o tym jutro na blogu :)
Podgrzewasz atmosferę. :D
Więc będę “obczajać” ;) :P