Witajcie w hotelu Podniebny Kerstin Gier.
Trylogia Silver Kerstin Gier niemieckiej autorki powieści dla kobiet i powieści młodzieżowych zachwyciła mnie lekkością języka i wciągnęła całkowicie nieszablonową historią Silver. Dlatego informacja o kolejnej książce spod pióra autorki wywołała uśmiech na mojej twarzy i chęć spakowania walizek i natychmiastowej podróży do hotelu Podniebny. :)
Och Fanny! :D
Rudowłosa Fanny Funke nie może niestety poszczycić się zbytnimi sukcesami na szkolnym poletku. Dlatego lekko zniechęcona swoją sytuacją tuż przed maturą rzuca szkołę i rozpoczyna roczną praktykę w usytuowanym wysoko w szwajcarskich alpach hotelu. Piękne widoku, ćwierkające ptaszki za oknem… Niestety wszystkie te uroki mąci wizja nadchodzącego Bożego Narodzenia, która dla pracowników hotelu Château Janvier jest oznaką wielu znakomitych gości, wytężonej pracy i hołdowaniu tradycji.
Gdy goście powoli zjeżdżają się do hotelu, a Fanny otrzymuje „posadkę” opiekunki do dzieci. I tu zaczynają się historia. Historia naznaczona sporą ilością problemów, a jej otwarcie stanowi prawie potrącenie przez samochód syna właściciela hotelu. Nota bene bardzo przystojnego. ;) Kolejno na agendę trafia utrata niezwykle cennego pierścionka oraz przystojny młodzieniec wspinający się po fasadzie hotelu. Jak myślicie, że to już koniec, to jesteście w błędzie. Ponieważ po hotelu ciągle błąka się Zakazany Kot, zapowiedziano przyjazd diamentowej koli, a w międzyczasie następuje tajemnicze zaginięcie dwójki maluchów. Jak tu utrzymać posadę i nerwy na wodzy, gdy dookoła szaleje istny armagedon nie tylko w hotelu, ale także w sferze uczuciowej. ;) :D
Thriller dla młodzieży.
Po raz kolejny bawiłam się fenomenalnie. „Połykałam” kolejne strony z uśmiechem na twarzy i wprost nie mogłam oderwać się od książki.
Ba, w trakcie czytania czułam się zakręconą Funny. Funny, która przemyka korytarzami Podniebnego, zdobywa nowych przyjaciół, ma klasyczne zatargi z koleżankami czy też „kombinuje” wraz z całym personelem, jak ukryć Zakazanego Kota przed właścicielem. Do tego powoli wraz z bohaterką przeistaczałam się również w Sherlocka Holmesa i za wszelką cenę próbowałam rozwiązać zagadkę skradzionego pierścionka i zaginionych maluchów. Podobnie jak rudej Funny coś mi w tym całym bajzelku nie pasowało, a sytuacja z Benem z Tristanem wcale nie pomagała mojemu małemu dochodzeniu i zdrowemu rozsądkowi. ;)
Pokonana. ;)
No i zostałam pokonana. Nie przypuszczałam, że autorka tak łatwo „wyprowadzi mnie w pole”. 😂 Że będzie w stanie tak pokierować moim tok myślenia, że dopiero na sam koniec, tuż przed ostatnim zwrotem akcji „coś zwęszę”. Autorce za ten stan rzeczy należą się wielkie brawa, że tak pięknie „zamydliła mi oczy” Benem i Tristanem i odwróciła mój wzrok od sedna problemu. ;)
Podsumowując. Czytając Podniebnego bawiłam się świetnie. Wszystko dzięki temu, iż Kerstin Gier ma niezwykły talent do tworzenia wciągających historii, doprawionych zakręconą intrygą, niezwykłymi osobowościami i potężną dawką humoru. I możecie mówić, że to tylko taka młodzieżówka, że to takie proste czytadło. Dla mnie to kilka godzin fantastycznej przygody, przy której można wypocząć i oderwać na chwilę od rzeczywistości. O walorach estetycznych nie wspomnę. :D
Polecam każdemu, kto ma ochotę na szaloną przygodę z prawdziwą zagadką kryminalną w tle. :D
O książce możecie również przeczytać na blogach:
Po drugiej stronie okładki;
Zaczytana dolina;
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję : Media Rodzina
Poprzestanę na zaznajomieniu się z Trylogią Czasu i sympatii, którą do tych książek żywię :)
Hipnotyzowałam się w zeszłym roku z Trylogią snów, bo naczytałam się samych dobrych rzeczy o autorce i jej książkach. Thriller dla młodzieży… Czegoś takiego jeszcze nie czytałam, ale coś czuję, że powinnam spróbować :P
O tak, Trylogię snów też “połknęłam” na jednym wdechu. Strasznie podpasował mi lekki styl autorki i to, że nie wiem kiedy zaczynam się sama angażować w całą historię. Polecam Ci bardzo na taką dobrą “chwilę zapomnienia”. :D
Nie jestem pewna, czy to jeszcze mój target wiekowy.:)
Ja z moim “licznikiem” absolutnie nie jestem targetem dla tej książki. Co nie zmienia faktu, że bawiłam się fantastycznie. Czasem taka lekka lektura, nawet dla takich starych konnic jak ja, jest idealną rozrywką. :D