„Aaapokalipsa”, czyli Orzeł biały 2 Marcina Przybyłka.
Może pamiętacie jak początkiem roku miałam okazji wysłuchać „zielonej” apokalipsy według Marcina Przybyłka, polskiego pisarza science fiction, który z wykształcenia jest lekarzem. Doświadczenie to było tak niezwykłe, a sama wizja tak przerażająca i poważna, że prawie uformowała sześciopak na moim brzuchu. ;) Dlatego też nie mogłam się oprzeć się pokusie i gdy tylko udało mi się dorwać audiobooka Orzeł biały 2, od razu przystąpiłam do działania. ;) :D
Wschodnie Rubieże.
Królowa Polski nie żyje, Major Sergiusz Orłowski wraz ze swoim oddziałem „liże rany” po ostatniej misji, a Goijra Szmidt powstaje z martwych i zostaje „oświecony” przez Gotta. Z nową misją i przesłaniem Überwunder wyrusza więc w drogę powrotną do domu. Jako świeżo upieczony Mesjasz Gotta sprawnie wydostaje się z laboratorium i obiera najlepszy sposób na opuszczenie Polen, czyli porwanie Peruna wraz z pilotem (którego notabene na końcu drogi „pobłogosławił” ;)). Niestety tuż po lądowaniu orientuje się, że zaszła i to całkiem spora pomyłka. Napotkani zieloni posługują się bowiem mową Puszkina, a na ogonie siedzą mu zwiadowcy oddziału „Licho”.
Wróćmy jednak do Twierdzy, gdzie seniorzy obmyślili plan na życie wieczne i wystąpili z inicjatywą „Zielona Przyszłość”. Król postanawia wesprzeć tę kontrowersyjną działalność i Orły ponownie ruszają do walki. Tym razem ku wschodnim rubieżom, gdzie ponoć można napotkać wciąż spore zapasy N-Genu, a tamtejsi orkowie bimbrem, pogandogami i muchomorkowym jointem nie gardzą. ;)
Donnerwetter!
Akcja gnała jak szalona i oj, działo się, działo. Autor zaś po raz kolejny w fenomenalny sposób wypunktował nasze narodowe przywary, doprawił je dawką dobrego humoru i znanymi nazwiskami. Do tego postanowił również zabawić się naszymi wyobrażeniami o wschodnich sąsiadach i wmieszał w całą sprawę „siłę wyższą”. A wszystko w iście kronikarskim stylu, w którym narracja jest zależna od dopuszczonego do głosu gatunku. ;)
Jeżeli macie ochotę na fantastykę z iście „ułańską fantazją” i nie boicie się nagłych wybuchów śmiechu oraz nadwyrężenia mięśni brzucha, to Orzeł biały 2 Marcina Przybyłka jest do tego pozycją idealną. Osobiście polecam tę pozycję w audiobooku w wykonaniu rewelacyjnego Wojtka Masiaka.
I pamiętajcie Gott ist grün!!!
Od Przybyłka czytałem kiedyś Gamedeca. Wydawało mi się świetna i odkrywcza do momentu aż nie wgryzłem się w klasykę sci-fi i wtedy okazało się, że to w zasadzie wszystko kalki czegoś co już wcześniej było :P. W każdym razie myślę, że po „Orła” prędzej czy później sięgnę :)
Tutaj masz całkiem inne, wręcz śmiechowe spojrzenie na apokalipsę. Więc raczej nic odtwórczego, tu nie zastaniesz. ;) :D
Jako całokształt ta książka mnie kusi, szczególnie końcówka recenzji. Wybuchowa mieszanka z wartką akcją, to coś w sam raz dla mnie :)
Jeżeli chcesz się dobrze pośmiać i nie masz problemu z wytykaniem wad – działaj śmiało. :D
Koniecznie muszę coś przeczytać od autora, bo poczułam się bardzo zachęcona. Straszna, z akcją i do tego śmieszna. Dla mnie bomba:)
Ja teraz mam w planie odszukać jaką promkę na Gamedec – podobno też zajebisty. :D
Gamedec już taki sobie, nie wciągnął mnie kompletnie https://xpil.eu/recenzja-gamedec-sprzedawcy-lokomotyw/
A ja tu raczej same pochlebne opinie czytałam i słyszałam.
Jak będzie jakaś super promka, to rozważę czy ostatecznie chcę czy nie. :D
Czytałem, czytałem. Bardzo mocne. I śmiechu co niemiara :) https://xpil.eu/krotka-balaganiarska-recenzja-zbiorcza/
Tak, banan mi z pysiora nie schodził. Oj, czekam na zapowiedzianą trójeczkę i mam szczerą nadzieję, że audiobooczek będzie Wojtka Masiaka, bo nawet jakbym miała czytać, to i tak w głowie będę słyszała jego głos :D