Po Inwazji czas na rusyfikację – Farba Wojtek Miłoszewski.
Inwazja Wojtka Miłoszewskiego, autora między innymi monodramu Rozkwaś Polaka – drapieżnej satyry na współczesną Polskę, to było to czego oczekiwałam. Political fiction i powieść sensacyjna pełną gębą, która skłoniła mnie do wielu przemyśleń dotyczących sytuacji politycznej Polski w Europie, jej sojuszy oraz sojuszników. Czy druga odsłona cyklu Wojna.pl pod tytułem Farba również spełni moje oczekiwania?
Pod rosyjskim butem.
Polska ugięła się pod naporem najeźdźcy ze wschodu, nie doczekawszy się pomocy od sojuszników. Rosja święci triumfy i reaktywuje dawną potęgę. Na ziemiach byłej Rzeczpospolitej rozpoczyna się okupacja z postępującą rusyfikacją, godziną policyjną, przemianowaniem administracji i zmianą na jedyną słuszną walutę. Polacy jednak wciąż nie powiedzieli ostatniego słowa i tworzą ruch oporu, do którego przyłącza się Kapitan Roman Gurski.
Fighters Against Russian Barbarians (#FARBA).
Ponownie dałam się wciągnąć w akcję już od pierwszej strony, jednocześnie dopełniając obrazu swoimi przemyśleniami. Bo w mojej głowie to wszystko jakoś tak fajnie się spajało i korelowało z wieloma moimi wyobrażeniami na temat współczesnej Polski pod zaborem.
I tak gdy autor przenosi się sprawnie między kolejnymi bohaterami, ja czułam, że jestem tam razem z nimi. Z Gurskim i partyzantami uczestniczę w akcjach i zmagam się z problemem niedoboru ludzi i broni. Unikam KUBO (Krajowy Urząd Bezpieczeństwa Obywatelskiego) i staram się siać jak największy zamęt. Uciekam z obozu z sierżantem Jovanem Lacevicem oraz jego ludźmi i próbuję przedostać się do Polski. Kolejno zakładam kalosze by wraz z Michałem Barańskim i jego synem przemierzać zniszczone Katowice oraz zatopić się w licznych rozterkach po otrzymaniu niecodziennej propozycji. I w końcu udaję się na Syberię, gdzie o byt walczy wywieziona ciężarna żona Michała wraz z córką.
Kolaboranci.
Oczywiście gdzieś tam również obserwuję wszystkich tych, którzy zdecydowali się na współpracę z okupantem. Bo podobnie jak podczas II Wojny Światowej takich ludzi nie brakuje. Oczywiście są też i „klasyczni terroryści”, czy inni psychopaci, którzy próbują wykorzystać ciężką sytuację i wyciągnąć z niej jak najwięcej się tylko da. O łasych na łatwą i mniej łatwą kasę nie wspomnę.
Politycznie…
Ponownie staramy się przyjrzeć naszym „sojusznikom” i niestety nie wygląda to dobrze. Świeżo mianowany Car Władimir Putin ma wszystkich zachodnich mocodawców „pod pantoflem”. Nikt nie chce się wysilić, a scena, w której prezentowana jest sprawa Polska, aż mrozi krew w żyłach i poza wielkimi emocjami budzi również zniesmaczenie. Wszyscy tylko mówią o chęci pomocy dla Polski, ale jak przychodzi co do czego, każdy odwraca się plecami i burczy coś niewyraźnie pod nosem. Bo wojna jest przecież bardzo dochodowym interesem, w którym ludzkie życie ma najmniejszą wartość.
Podsumowując. Farba Wojtka Miłoszewskiego to świetna kontynuacja Inwazji. Autor wciągnął mnie w życie bohaterów, dał możliwość współodczuwania, a także zostawił wiele miejsca na przemyślenia dotyczące obecnej sytuacji politycznej Polski, a także zwrócił uwagę na współczesną znieczulicę. I to chyba była ta najbardziej bulwersująca i jednocześnie niepokojąca myśl, jaka pojawiała się w mojej głowie. Polecam szczególnie tym, którzy szukają alternatywnych historii z wojną, partyzantką i okupacją w tle.
Czy tylko mnie przeraża taka wizja alternatywnej przyszłości, która w obecnych czasach i przy tym, co na arenie międzynarodowej się dzieje, wcale nie wydaje się taką fantastyką? Brrr, nie wiem, czy chcę czytać te książki><
Nie tylko ciebie przeraża. Ja cały czas zastanawiam się jakbym się zachowała i czy miałabym jakiekolwiek szanse na przeżycie. Czytając zaś tego typu książki robię jakąś małą wizualizację w głowie i ciągle powtarzam sobie, że lepiej żeby to wszystko pozostało tylko jako wizja, a nie ziściło się w przyszłości.
Zastanawiałam się nad lekturą Inwazji, ale ostatecznie skapitulowałam. Tak na marginesie- razem z książką dostałaś farbę ;)?
Skapitulowałaś po kilku stronach, czy też ogólnie odpuściłaś?
P.S. Tak z książkami dostałam farbę. :)
Opis z okładki mnie zaintrygował, więc posiedziałem w bibliotece dłużej i przeczytałam kilkadziesiąt stron, ale nie poczułam z autorem chemii. Wydawnictwa szaleją z tymi akcjami promocyjnymi :p, ale prezent jakże praktyczny.
A czytałaś “Wojnę” czy “Farbę”?
Wojnę.
Początek może nie jest porywający, ale później się rozkręca. Jest trochę tematyki militarnej, trochę polityki – jak nie lubisz takich klimatów, może się nie spodobać.