Nowa Fantastyka 06/2018, czyli czas przyjrzeć się prasie. :)
Pisałam kiedyś, że prasówka to nie jest moja specjalność i wolę sięgnąć po książkę, a nie gazetkę. Jakiś czas temu postanowiłam jednak poszerzyć nieco moje horyzonty i sięgnęłam po Smoko. Teraz przyszedł czas na dalszy rozwój, więc na horyzoncie pojawiła się Nowa Fantastyka 06/2018 z przepiękną okładką Jakuba Różalskiego. ;)
Co znajdziemy w Nowej Fantastyce 06/2018
NF podzielona jest na cztery główne części:
- Publicystyka;
- Proza polska;
- Proza zagraniczna
- Recenzje.
PUBLICYSTYKA
W tej otwierającej czasopismo części znajdziemy między innymi obszerny wywiad z artystą Jakubem Różalskim, którego obrazy z cyklu „1920+” były inspiracją do powstania antologii Inne Światy wydanej niedawno przez wydawnictwo SQN. Przyznaję szczerze, że dla osoby, która nie znała wcześniej twórczości artysty rozmowa, którą poprowadziła Kinga Maszota, była równie interesująca co przedrukowane w magazynie ilustracje.
Tuż po wywiadzie, klimaty słowiańskie, czyli w skrócie miód na moje serce i artykuł Witolda Vargasa Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Autor przeprowadza swoiste śledztwo, robiąc przy tym genialny przegląd słowiańskich demonów „w spódnicy”, nie zapominając o takich „gwiazdach” jak Baba Jaga, Cycocha czy Halszka z Szamotuł.
Kolejno z Maciejem Bachorskim przenosimy wprost do Parku Jurajskiego na Najwspanialsze safari świata. Przenosimy się nie tylko do Parku, ale również do czasów dzieciństwa, gdzie mimo tego, iż nie byłam wielką fanką dinozaurów, to z szeroko otwartymi oczami oglądałam pierwszą część filmu Jurassic Park. Kolejne części może nie wywarły na mnie już takiego wrażenia, ale cała seria zawsze pozostanie bardzo miłym wspomnieniem. Dlatego też bardzo fajnie było poznać genezę dzieła, związane z tym problemy i jeszcze raz przejść się wśród dinozaurów po Jurajskim Parku. :)
Kolejno w numerze już mniej interesujące mnie tematy, w których między innymi wywiad z Dave’em Hutchinsonem, opowieść Macieja Bachorskiego o jego przygodzie z Beksińskim oraz felietony.
PROZA POLSKA
Prozę polską otwiera opowiadanie w klimacie magii i afrykańskiej mitologii pod tytułem Baobab Barbary Szeląg. Niestety nie poczułam klimatu, a główny bohater Taot, którego przemianę obserwujemy, nie skradł mojego serca.
Kolejne opowiadanie również utrzymane jest w klimacie afrykańskim. Korespondent Igora Myszkiewicza przemierza dżunglę w poszukiwaniu zaginionego Doktora. Czy wśród czających się niebezpieczeństw uda mu się wypełnić zadanie?
Ostatnim polskim opowiadaniem w numerze jest Opowiadacz Tadeusza Michrowskiego, czyli trochę klimatycznie, trochę nostalgicznie o zaniku kultury własnej i przejmowaniu zachodnich wzorców.
PROZA ZAGRANICZNA
Prozę zagraniczną otwiera Peter Watts i ZeroSi. Trochę szalone opowiadanie o wojownikach zombi, którym autor postanowił podarować świadomość i duszę, a tym samym zaserwował wątpliwości i „otworzył drzwi” rozlicznym przemyśleniom.
Ostatnim opowiadaniem, jakie mamy możliwość przeczytać w 6 numerze NF, jest Szczur Mazarkis Williams (pseudonim dwóch autorów). Świat widziany oczami dziecka – co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni?
Podsumowując. Nowa Fantastyka 06/2018 nie zawiodła moich oczekiwań. To kawał dobrego czasopisma, w którym każdy fan fantastyki odnajdzie coś dla siebie.
Nie spotkałam się jeszcze z Nową fantastyką . Wszystko przede mna.
Mogę tylko zachęcić do spróbowania. :)
Dawno, dawno temu czytałam “Nową Fantastykę” namiętnie, choć najczęściej skupiałam się na opowiadaniach i krótkich reckach nowości wydawniczych. Ciekawe, jak bardzo zmieniło się to czasopismo od tamtych czasów. Chyba muszę odstawić tzw. czytanie na stojąco w jakimś kiosku i się przekonać:)
Spróbuj koniecznie przeczytać jakiś nowy numer NF. Jestem ciekawa jak wypadnie porównanie. :)
Dział polski to jakiś dramat. I to od kilku lat. To co karzeł puszcza na łamy nie nadaje się do czytania. Cały ten magazyn zresztą w porównaniu z tym co było jeszcze jakieś 15 lat temu to jeden wielki tabloid; płytko, króciutko (te ich “recenzje” to jest groteska), banalnie i po łebkach. Krytyki literackiej z prawdziwego zdarzenia na łamach BRAK. Co miesiąc niby to “Temat numeru”, który tak naprawdę jest nieudolnie zamaskowanym tekstem sponsorowanym/reklamowym. Muszą mieć czytelników za niezłych debili skoro mydlą oczy i sądzą, że ci się nie połapią w tej żałosnej maskaradzie. No ale nie od dziś wiadomo, że mierzymy wszystkich swoją miarą.
Zastanawiałem się, jak skomentować twój wpis i jego formę, ale ostatnim zdaniem – “mierzymy wszystkich swoją miarą” – wyręczyłeś mnie i sam podsumowałeś siebie najskuteczniej. Dziękuję! :)
[Komentarz poniżej poziomu]
Wycieczki osobiste proszę zostawić na rozmowę przy kuflu piwa.
Sylwka
[Komentarz poniżej poziomu]
Mnie tym razem jakoś nie specjalnie porwały opowiadania. Tylko “Szczur” mi się podobał. Jestem za to wielką fanką słowiańskiego cyklu już od paru numerów NF:)
Wcześniejszych słowiańskich cykli nie czytałam, ale uwielbiam. Więc myślę, że przyłączę się do fanklubu. ;) :D