Deadpool 2, czyli Deadpool powrócił!
Powrócił i to w swoim najlepszym, zjebanym stylu wywracając przy tym świat do góry nogami, dając po raz kolejny prztyczka w nos wszystkim poprawnym politycznie i „jedzącym bułkę przez bibułkę” człowieczkom. Do tego w dosadny sposób pokazał, że najważniejsza w życiu jest rodzina. Może czasem nieco świrnięta, może nawet lekko zmutowana, ale jednak z której strony, by nie patrzeć, to zawsze rodzina. Mam nadzieję, że po tym, jak uroczym wstępnie rozkminilście już, że chciałam Wam przekazać, iż Deadpool 2 jest po prostu uroczym filmem rodzinnym. ;)
No dobra, może nie do końca.
Nie będę się jednak siliła na jakieś pseudo wprowadzenie do całej historii. Bo jeżeli myślicie, że jest to jakiś film z głębokim przesłaniem, a fabuła porazi Was swoją elokwencją, to jesteście w bardzo dużym błędzie. W sumie to od razu powinniście sobie odpuścić obejrzenie tego show.
Gdyż podobnie jak w Deadpoolu ma być prześmiewczo, bez jakichkolwiek hamulców, a ironia ma wylewać się hektolitrami. Wszystkie zaś odniesienia do innych filmów Marvela, Frozen czy tam Bondów są absolutnie nieprzypadkowe. Film po prostu ma bawić, a siedzące na sali kinowej panie mają ślinić się na widok seksownego tyłeczka w czerwonym kombinezonie i zachwycać się miłością, której nie jest w stanie rozdzielić nawet…
Zatem jeżeli macie ochotę po prostu się pośmiać, a chamskie i nieprzyzwoite żarty Was nie drażnią, to koniecznie musicie zobaczyć Deadpoola 2. Jeżeli zaś wolicie wysublimowane, pełne pasji i przesłania filmy to lepiej sobie darujcie.
P.S. I nie przegapcie Stana Lee. Tym razem jego lokalizacja to takie małe „mission imposible”.
Nie mogę się doczekać aż obejrzę 2, pierwsza część mi się bardzo spodobała, mimo że nie jest górnolotna, ale humor momentami błyskotliwy :)
To nie mają być górnolotne filmy, one mają bawić i ociekać ironią. ;)
Na obu Deadpoolach bawiłam się świetnie, a co najzabawniejsze, na pierwszego wyciągnęłam tatę, który fantastyki w żadnej postaci nie lubi. I co? I bawił się w najlepsze, rechocząc raz za razem na bardziej klozetowych żartachXD
Tak jak piszesz, wysoka sztuka (w sensie treści) to to nie jest, ale za to jaka relaksująca! XD
Tak klozetowe żarty, to jest przesłanie całego filmu. ;)