Tajemnicze artefakty, czyli Śpiący giganci Sylvain Neuvel.
Książka Śpiący giganci Sylvaina Neuvela wpadła mi w oczy tuż po premierze w 2016 roku. Po drodze jednak jakoś nie złożyło się, żebym sięgnęła po książkę tego kanadyjskiego pisarza. Wiedziona jednak ciekawością i informacją, iż kontynuacja jest już „tuż za progiem”, postanowiłam „spiąć poślada” i sprawdzić, o co z tymi gigantami chodzi. ;)
Dłoń.
Gdzieś w Stanach Zjednoczonych jedenastoletnia Rose Franklin jadąc rowerem zapada się pod ziemię i odnajduje ogromną metalową dłoń. Siedemnaście lat później ta sama Rose trafia do zespołu, który ma zbadać tajemnicę odkrytego artefaktu. Czy uda się zdobyć wszystkie jego części i utrzymać jego posiadanie w tajemnicy?
W dokumencie i wywiadzie siła.
Zabierając do ręki książkę myślałam, że raczej nie zaskoczy mnie nic. Chciałam czegoś lekkiego, można powiedzieć ze starym dobrym, wręcz filmowy scenariuszem, a otrzymałam coś innego, nowego.
Zacznę od nietypowej formy. Książka jest bowiem zbiorem dokumentów i wywiadów, które ułożone w sposób chronologiczny mają nam przybliżyć obraz sytuacji, która się już wydarzyła – przeszła do historii. Widzimy ją z punktu widzenia i oceny różnych bohaterów. Tak więc to po naszej stronie ma nastąpić spajanie tych dokumentów, wywiadów i pamiętników w całość oraz wyciągnięcie z nich najważniejszych informacji, dopisanie sobie brakujących elementów i właściwa ocena sytuacji.
Anonim…
No i tu w moim odczuciu tkwi siła powieści. Tajemniczy jegomość, który pociąga za sznurki i kieruje całym projektem z ukrycia. Do tego wciąż balansuje na granicy, a po jego zachowaniu można wywnioskować, iż ma bardzo silną osobowość i potrzebę zbierania informacji. Przede wszystkim dotyczących giganta. Skąd jest, z jakich materiałów jest zbudowany, jakie ma funkcje, do czego może się przydać…
Jednak sam robot to tylko wierzchołek góry lodowej. Jegomość zbiera także wszelkie dostępne informacje o swoim zespole. Nie chodzi tylko o przydatność poszczególnych członków: biologów, techników, lingwistów czy pilotów, ale przede wszystkim o informacje dotyczące wcześniejszego czy obecnego życia, które pomogą mu w dalszym „panowaniu” nad projektem.
Podsumowując. Śpiący giganci Sylvaina Neuvela to bardzo ciekawie skonstruowana historia, dzięki której autor umiejętnie buduje atmosferę niepewności oraz ukazuje smutny obraz ludzkości. Ludzkości, która pełna słabości i własnych ograniczeń jest bliżej autodestrukcji niż pokoju. Polecam!
Czytałam jakoś niedługo po premierze, nie mogłam się oprzeć okładce (jak zawsze)i przyznam że często mnie ta ksiażka nudziła ale niektóre fragmenty czytałam z zapartym tchem, pomysł bardzo ciekawy i też ciekawie przedstawiony. A wiesz może coś na temat kontynuacji? Jakiś czas temu sprawdzałam i ani słowa :|
Kontynuacja według informacji, którą otrzymałam ma mieć premierę dzisiaj i ma nosić tytuł “Przebudzeni bogowie”. Ma ukazać się nakładem wydawnictwa Muza
haha dziś zobaczyłam gdzieś reklamę “Przebudzonych bogów” :P a jeszcze sprawdzałam jakieś 2 miesiące temu na stronie wydawnictwa i nie było żadnego info, damn, szybcy są
Ja też bym nie wiedziała, gdybym nie dostała maila od wydawnictwa z informacją. I w sumie do ostatniego dnia nie było żadnej wzmianki. Dopiero w dzień premiery można było coś znaleźć. :P
Pan Tajemniczy to dla mnie największy plus całej opowieści (choć i format opowieści jest jej dużą zaletą), nie mogę się doczekać, czego dowiemy się o nim w następnych częściach:)
Pan Tajemniczy to najciekawsza postać tej historii, ale myślę, że podobnie jak w pierwszym tomie nie dowiemy się o nim nic. Nadal pozostanie wielkim pytajnikiem, który “rozdaje karty”. :P