Przeczywistość Marek Zychla

Przeczywistość Marek ZychlaZ tapczanu z Języczkiem pod pachą wprost w Przeczywistość. Marek Zychla

Nie miałam wcześniej okazji zetknąć się z twórczością Marka Zychli, lecz sam tytuł Przeczywistość jest tak intrygujący, że nie da się przejść obok niego obojętnie. Nie mogę zapomnieć również o wstępie po przeczytaniu którego byłam pewna, iż “odpalę tapczan”, przytulę (nie, nie Języczka, ja mam swojego ;)) Osiołka i udam się wraz z autorem w podróż do Callan i Żar.

Osiem opowiadań.

Poprzedzonych krótkim wprowadzeniem autora przenosi nas w odrealniony, przerysowany świat, w którym materializują się ludzkie przywary i głęboko skrywane lęki. Wszystko to pod płaszczykiem lekkiej opowiastki, czasem wręcz bajki, która podczas żonglowania absurdem i niewinnej zabawy słowami wprowadza nieco mroczny klimat i drugie dno.

Zielona Irlandia i miasto Żary.

Przeczywistość

Ilustracja z książki. Autor: Krzysztof Wroński

Zbiór opowiadań otwiera Symbioza – postapo, jakiego nie znacie. Światem po zagładzie próbują zawładnąć cień i zieleń.  Chcą one przejąć terytorium zajęte przez dwie zwalczające się wrogie frakcje. Czy “ludzkość” jest w stanie zjednoczyć się  w obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa?

Z przyszłości przenosimy się do Żar gdzie w opowiadaniu T’estimo, Senior Garcia napotkamy ciekawskiego dzieciaka, tajemniczego antykwariusza i dwóch miejscowych pijaczków, którzy rozkręcają intratny interes skupując ludzkie duszyczki. Pazerność ludzka nie zna granic, a do tego kończy się przerażającym, całkowicie niespodziewanym finałem.

Zostańmy dalej w Żarach, bo tam toczy się akcja kolejnego opowiadania Wi@rus. W zwykłym bloku ludzie zmieniają się zombie. Przemiana ta jednak nie dosięga wszystkich mieszkańców. Dlaczego? I kim jest tajemniczy przybysz, który pomaga się im uporać z zombie apokalipsą? I czy rzeczywiście chodzi tylko o apokalipsę?

Jak już uporamy się ze samotnością i zombie, czas przenieść się do Callan, gdyż tam rozgrywa się akcja kolejnego opowiadania Fafradety i Nibywróżka. Sam tytuł na kilometr pachnie bajką, lecz taką dla troszkę starszych dzieci z bardzo przewrotnym humorem. W skrócie skacowany ojciec z przyjacielem faunem starają się odnaleźć zagubione dzieci.

Przeczywistość

Ilustracja z książki. Autor: Krzysztof Wroński

Zostawiamy pociechy i wracamy do Żar, bo czas na Katharsis. Tajemnicze obdarzone niezwykłymi umiejętnościami Niebyty chcą nam dać lepsze jutro, ale czy na pewno?

Gdy już uporamy się z powrotem do nieistnienia czas na Przeczywistość, gdzie trójka ludzi mierzy się z reinkarnacją?

Jest też i coś dla miłośników zwierząt – Chomcio Paluch. ;) Chomik, świnka morska i kurczak zdobywają świat.

No i na koniec Czarna kawka ukazująca walkę młodego chłopaka/mężczyzny z wytworem własnego umysłu, chorobą, a może jeszcze czymś innym.

Absurd i groteska…

PrzeczywistośćPodsumowując. Przeczywistość Marka Zychli to nie jest prosta książka do “połknięcia” na jeden wieczór. Wymaga ona sporo refleksji i uruchomienia najgłębszych pokładów wyobraźni. Choć muszę przyznać, iż wszystkie opowiadania czyta się niezwykle przyjemnie dzięki bardzo plastycznemu językowi połączonemu z gawędziarskim stylem i ogromnym pokładem (często czarnego) humoru.

W dodatku rozpoczynając każde opowiadanie, czułam się podekscytowana i czekałam, do jakiej rzeczywistości tym razem zabierze mnie autor i czym jeszcze mnie zaskoczy.

Ten kawałek świetnej prozy pełnej absurdu i groteski, wymykającej się wszelakim konwenansom polecam wszystkim tym, którzy nie boją się wyzwań, odkrywania samego siebie i drugiego dna. :)

O książce możecie również przeczytać na blogu:
Cząstka mnie.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję : Wydawnictwu GMORK.

Wydawnictwo GMORK

31 komentarzy

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę