Bracia Zaniewscy i II Wojna Światowa – czyli Parabellum. Głębia osobliwości Remigiusza Mroza.
Po przeczytaniu dwóch pierwszych odsłon Cyklu Parabellum kipiałam od nadmiaru emocji. Do tego po zakończeniu, jakie zaserwował Remigiusz Mróz w Parabellum. Horyzont zdarzeń chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co dalej z Marią, Staszkiem i przebojowym Bronkiem. Pełna napięcia sięgnęłam więc po ostatnią odsłonę trylogii pod tytułem Parabellum. Głębia osobliwości.
Trójkę bohaterów zastajemy w momencie, w których zostawiliśmy ich w Horyzoncie zdarzeń. Staszek dostaje się w ręce psychopaty Blankenburg-a i zostaje wywieziony do obozu koncentracyjnego w Mauthausen. Maria udaje się z Christianem Leitnerem do Berlina, skąd trafia pod dach niemieckiego domu, w którym dochodzi do tajemniczej zbrodni. Bronek z kolei ucieka z Rumuńskiego obozu i za wszelką cenę próbuje dostać się do Europy zachodniej by tam dołączyć do ponoć formujących się polskich oddziałów.
Były momenty, w których wewnętrznie się gotowałam!
Gdy tylko pojawiła się wzmianka o obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen, przypominały mi się wzmianki dziadka, który prawie stracił w nim życie. Przy każdym uderzeniu Staszka, Obelta czy innych widziałam zamyśloną twarz dziadka i problemy, jakie w późniejszych latach przyniosła martwa, obita w obozie nerka. Przeżywałam więc każdą sytuację podwójnie i kibicowałam z całego serca nie tylko Staszkowi, ale również innym więźniom.
Jak już o Staszku mowa, to niestety jego partnerka Maria, wypadła trochę blado. Może przez to, iż nie miała zbyt wielu okazji do wykazania się i w sumie znalazła się pod płaszczykiem ochronnym rodziny Christiana Leitnera.
Z kolei Bronek nadal ma wszelkie zadatki na superbohatera. Może w niektórych momentach jego przygody są aż nadto naciągane, a sam bohater wydaje się prawie nieśmiertelny, ale jednak każde spotkanie z nim jest niezapomniane i ekscytujące.
No i jeszcze gość, który od samego początku powodował u mnie dużą huśtawkę nastrojów – Christian Leitner. ;) Może ta jego zmiana i przejrzenie na oczy były oczywiste od samego początku, jednak to, co zadziało się na końcu dało nam jasny przekaz – tam po drugiej stronie też byli ludzie, którzy mieli sumienie i potrafili sprzeciwić się otaczającej ich rzeczywistości.
Akcja
Co do samego poprowadzenia akcji to ponownie od pierwszej strony jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń i przeskakujemy między bohaterami oczywiście w najbardziej emocjonujących momentach. Natomiast, gdy chodzi o zakończenie, to miałam wrażenie, iż autorowi „włączył się pospieszny” i zostało ono potraktowane trochę po macoszemu. Dlatego poczułem pewien niedosyt, szczególnie jeżeli chodzi o samego Leitnera.
Podsumowując. Parabellum. Głębia osobliwości Remigiusza Mroza to świetna i emocjonująca kontynuacja, a zarazem zakończenie całego Cyklu Parabellum. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po tę pozycję, to gorąco polecam!
Nie wiem, jak do tego doszło, ale pomimo bardzo pozytywnych wrażeń po pierwszych dwóch tomach, jakoś nie sięgnęłam po „Głębię osobliwości”. Mam w planach to zmienić, Mróz w wersji historycznej jakoś bardziej do mnie przemawia niż jako autor thrillerów.
No właśnie jak do tego doszło? ;)
Muszę przyznać, iż również wolę Pana Remigiusza Mroza historycznie. Fajnie mu wychodzą te książki, tak bardzo klimatycznie. W tych kryminalnych mam wrażenie, iż mocno „faluje”.
A czytałaś może „Turkusowe szale”? Też są fajne :)
A jak do tego doszło to w sumie nie wiem :)
„Turkusowe…” oczywiście czytałam. Pisałam o nich nawet w tym roku w kwietniu https://unserious.pl/2017/04/turkusowe-szale/ :)
Cieszę się, że kolejne osoby sięgają po tę historię :) Dziękuję za podlinkowanie <3
Cały cykl jest ciekawy więc myślę, iż jeszcze długo ludzie będą go czytać i o nim pisać. :)
Proszę :*