Panie pilocie! Ma pan dziurę w samolocie! ;) Opowieści o pilocie Prixie Stanisława Lema.
Pierwszy raz Opowieści o pilocie Prixie Stanisława Lema czytałam jeszcze w Szkole Podstawowej. Muszę przyznać, że gdy ponownie wzięłam książkę do ręki miałam “dziurę w głowie”. Nie mogłam przypomnieć sobie absolutnie nic. Czułam się jakbym sięgnęła po książkę po raz pierwszy i niestety tak zostało już do końca (musiałabym chyba być wtedy jakoś zakochana czy coś ;)).
Opowieści o pilocie Prixie to zbiór dziesięciu opowiadań o zwyczajnym facecie, który jak każdy ma swoje wady i zalety. Potrafi jak każdy z nas wpadać w tarapaty, ale również dzięki swej niezwykłej inteligencji oraz wielkiemu szczęściu udaje mu się jakoś z tych wszystkich “przygód” wyjść obronną ręką.
Opowiadania w kolejności to:
- Test;
- Patrol;
- Albatros;
- Terminus;
- Odruch warunkowy;
- Polowanie;
- Wypadek;
- Opowiadanie Prixa;
- Rozprawa;
- Ananke.
Które najlepsze?
Ciężko mi wskazać opowiadanie, które najbardziej przypadło mi do gustu. Gdyż począwszy od zadziornej muchy na Teście przez komisję do badania wypadków w Rozprawie, na Prixie jako członku komisji badającej wypadek w Ananke kończąc. Wszystkie opowiadania są ciekawe i mają to coś. Są błyskotliwe, pomysłowe, pełne humoru i skłaniają do refleksji.
Do tego Prix z każdym opowiadaniem zyskuje w moich oczach, a obserwacja jego dojrzewania począwszy od kadeta, który wciąż ma mleko pod wąsem, przez nawigatora, który zdobywa doświadczenie i szlifuje umiejętności na komandorze kończąc jest niezwykle ciekawa.
Podsumowując. Opowieści o pilocie Prixie to świetny kawałek science fiction nie tylko dla młodzieży. W którym wraz z dojrzewającym, zwykłym bohaterem możemy przeżyć wspólnie kosmiczne przygody i śmielej spojrzeć w kierunku gwiazd. Polecam!
16 komentarzy
Ewelina z Gry w Bibliotece
6 października 2017 at 19:45Mam “Lemofobię”. Zaczęła się już we wczesnej podstawówce, gdy kazano mi czytać Bajki robotów, których nie rozumiałam i pewnie nie potrafiłam docenić. Od tego czasu nie zdołałam się przemóc :/
Sylwka
7 października 2017 at 18:15Ja “Bajki robotów” wspominam bardzo ciepło.
Może kiedyś uda Ci się przemóc, przeczytasz jakąś pozycję i stwierdzisz, że ten Lem to jednak fajnie pisał. :D
Sebastian - Herbata i Obiektyw
7 października 2017 at 21:20Ewelina nie przejmuj się :)
Ja nie czytałem tego przez 6 lat bo pierwsze co dostałem to “Dialogi”. Nie ma ja solidna porcja socjologii, cybernetyki i informatyki dla 10 latka :D
Najlepiej wrócić właśnie do bajek albo cyberiady :)
Sylwka
8 października 2017 at 19:46Zaczynać od “Dialogów” – to albo to był kat, albo mocno coś przeskrobałeś. ;) :)
Sebastian - Herbata i Obiektyw
17 października 2017 at 23:13Mój dziadek miał akurat to i jeszcze: powrót z gwiazd, eden, pamiętnik znaleziony w wannie.
I trafiłem na Dialogi.
Sylwka
18 października 2017 at 05:05No to (w mojej ocenie) nie był najszczęśliwszy wybór. Z resztą żadna z wymienionych pozycji również do tych, które można przeczytać w pierwszej kolejności bym nie zaliczyła.
Wiedźma
8 października 2017 at 09:57Czytałam w szkole jako lekturę, ale totalnie ta książka mi nie podeszła. Za trudna jak na mój rozum była… Jako lektura w tamtych czasach lepiej sprawiłyby się wg mnie “Bajki robotów”, no ale… :) Co do samej książki o Pirxie to chcę do niej kiedyś wrócić :)
Sylwka
8 października 2017 at 19:49Ja zaczynałam właśnie od “Bajki robotów”, a później przyszła pora na Prixa i uważam, iż była to idealna kolejność na zapoznanie się z Lemem i “połknięcie bakcyla” na jego twórczość. :)
Kirima
9 października 2017 at 12:04Próbowałam zacząć z Lemem od Bajek robotów w tym roku, jakoś niedawno, ale poległam i bardzo z tego powodu jest mi smutno. Planuję spróbować z jeszcze jedną książką, ale trochę jestem zrezygnowana przez te Bajki :(
Sylwka
10 października 2017 at 05:00To może spróbuj Cyberiadę?
Kirima
12 października 2017 at 18:35Mówisz? Sama nie wiem… popatrzyłam sobie w necie i widzę, że to są opowiadania, a ja generalnie nie przepadam za opowiadaniami. Myślałam bardziej nad Solarisem albo Kongresem futurologicznym.
Sylwka
14 października 2017 at 10:10Solaris na początek nie jest dobrym pomysłem. Kongres futurologiczny z opowiadaniami Tichego w sumie możesz spróbować. :)
Qbuś pożera książki
10 października 2017 at 01:31Ja też z “Bajek..” i Pirxa czytanych w podstawówce niewiele pamiętam, ale według mnie to normalne. W końcu – kiedy to było? Ale Pirx czytany już nieco po studiach, właśnie z tej kolekcji, którą prezentujesz na zdjęciu, to była cudowna czytelnicza przygoda pełna humoru, refleksji i szalonych pomysłów.
Sylwka
10 października 2017 at 05:01Tyle, że z “Bajek…” coś mi tam w głowie świta, a z wspomnienie Prixa to jedna wielka czarna dziura. ;)
xpil
19 czerwca 2019 at 20:07O, Pirx. Swego czasu zrobiłem z tej książki quiz, może się spróbujesz :) https://xpil.eu/quiz-opowiesci-o-pilocie-pirxie/
Sylwka
21 czerwca 2019 at 19:21Widzę, że pytań całkiem sporo, więc jak będę miała “luźniejszą” chwilę to przysiądę na spokojnie. :)