Tag książkowy.
Gdzieś tam w okolicach mojego urlopu dostałam zaproszenie od Soni z bloga Sonia czyta do tagu książkowego. Bardzo dziękuję za to wyróżnienie i zabieram się za odpowiedzi. :)
1. Która pora roku jest dla Ciebie najlepsza na czytanie?
Nie mam ulubionej pory roku na czytanie. U mnie raczej większą rolę podczas czytania odgrywa praca i związane z nią wyjazdy. Choć muszę przyznać, iż w tym roku mimo licznych delegacji nie czytam mniej niż w “spokojnych” miesiącach.
2. Kawa czy herbata? A może wino? Co lubisz pić czytając książkę?
Herbata. :) Wszyscy dookoła powtarzają, że jestem “nałogowym herbatnikiem” i jak czytam w domu to szklaneczka tegoż ciepłego napoju, najlepiej z cytrynką, zawsze musi być pod ręką.
3. Czy masz książkę, do której regularnie wracasz? Co to za książka i dlaczego akurat ta?
4. Jaka książka zrobiła na Tobie ostatnio największe wrażenie?
5. O której książce najchętniej wolałabyś zapomnieć?
6. Czy bierzesz udział w wyzwaniach czytelniczych?
7. Czy zdarza Ci się czytać książki w języku obcym? Co to za język i dlaczego akurat ten?
8. Jaką książkę zabrałaś ostatnio ze sobą na wyjazd?
9. Która książka zrobiła na Tobie największe wrażenie, gdy byłaś dzieckiem?
10. Jaka książka leży już długo na Twojej półce i nie może się doczekać przeczytania?
- Kirimę z Misie czytanie podoba;
- Ewelinę z Gry w bibliotece;
- Erato z Erato czyta;
- Olgę z Projekt-książka;
- Olę z Za zakładką.
- Jaki jest Twój ulubiony autor/autorka i dlaczego?
- Jakiej książki nie poleciłabyś swojemu najgorszemu wrogowi?
- Który gatunek literacki jest najbliższy Twojemu sercu?
- Który bohater jest najbardziej podobny do Ciebie lub którym chciałabyś być?
- Czy oceniasz książkę po okładce?
- Czy bierzesz udział w wyzwaniach czytelniczych?
- Ebook czy tradycyjna książka? A może audiobook?
- Jaką książkę koniecznie musisz mieć na swojej półce i dlaczego?
- Czy zdarzyło Ci się zarwać noc dla książki?
- Którego bohatera książki chciałabyś spotkać i dlaczego?
Wybór kawa czy herbata byłby prosty, bo nie piję kawy, chociaż wielką miłośniczką herbaty też nie jestem ;)
Nie czytałam Ani odkąd skończyłam 12 lat, ale u mnie w TAGu pojawiła się jako książka, która wywarła na mnie duże wrażenie w dzieciństwie – notorycznie do niej wracałam :D Co nie zmienia faktu, że wielokrotnie czytałam Akademię Pana Kleksa (kolejne części zresztą też), uwielbiałam fragment z bajkami i Mateuszem, za to zawsze było mi bardzo smutno podczas historii o psim niebie. I tak, szowinizm tej książki był dla mnie obraźliwy (chociaż równie mocno ruszało mnie, że mam imię na nieodpowiednią literę :D).
Złodziejkę książek czytałam wiele lat temu (najpierw chyba przeczytałam Posłańca) i przyznaję, że to bardzo dobra pozycja, więc nie dziwię Ci się, że wywarła na Tobie tak duże wrażenie.
Hej! Bardzo dziękuję Ci za udział :) Ja wreszcie mam czas, żeby odwiedzić zaprzyjaźnione blogi. Te wyjazdy kiedyś mnie wykończą. No ale do rzeczy :)
Aż tyle podobieństw między nami! Niesamowite! :) Ja do niedawna również postawiłabym na herbatę, ale ostatnio jakoś tak częściej towarzyszy mi w czytaniu kawa. Nie wiem, od czego to zależy :) Jako że kobieta zmienną jest, nie zdziwiłabym się, gdybym za niedługo wróciła do herbaty.
“Złodziejka książek” jest na mojej liście ulubieńców. Nigdy nie zapomnę tych uczuć, które we mnie rozbudziła. Jest niesamowita.
Manuela Gretkowska… eeeech! Zmora! Miałam kiedyś wątpliwą przyjemność czytać jej książkę “Kobieta i mężczyźni” (bodajże). W życiu nie czytałam takiego… yyy… tak fatalnej książki :D
Do “Ani…” wróciłam rok temu. Nie mam do niej jakiegoś szczególnego sentymentu, a czasem mnie po prostu drażni jej postać. Ale książkę przeczytałam z przyjemnością :)
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi :*
Wyjazdy, choć męczące, to sama przyjemność. Można pozwiedzać przy okazji “to i to, a jeszcze może i tamto”. ;)
Co do kawki i herbatki – to tej pierwszej nie pijam wcale, więc u mnie w sumie wybór jest dość prosty. :)
I po co, i po co, i po co nam żyć, kiedy nie będzie nam wolno już pić herbatki… Tak pięknie śpiewali Starsi Panowie i piosenka ta o wdzięcznym tytule “Herbatka” jest moim hymnem przewodnim nie tylko przy czytaniu książek:)
“Pana Kleksa” uwielbiałam w każdej formie, choć filmowy Golarz Filip przerażał mnie bardziej niż cokolwiek innego!
Tak, Golarz Filip był prawdziwym czarnym charakterem, potrafił straszyć po nocach. ;)
P.S. Widzę, kolejny herbatnik na horyzoncie. ;)
Nie zdarzyło mi się, żebym przeczytała powtórnie jakąś książkę. Gdzieś tam z tyłu głowy zawsze zapala mi się lampka, że przecież tyle powieści jeszcze na mnie czeka! Dzięki za nominację, zabieram się za pisanie odpowiedzi;)
Ja uwielbiam wracać do niektórych książek, szczególnie tych, co czytałam gdzieś tam w okolicach liceum. Całkiem inaczej odbiera się książkę mając lat 16-17, a mając ich troszeczkę więcej. ;)
Oczywiście jak widzę ogrom książek, które chciałabym jeszcze przeczytać to też czasem szkoda, ale czasem warto wrócić do niektórych pozycji, żeby na nowo “poczuć ich smak”. :)
O, witam herbatoholika! Ja chyba jestem naprawdę uzależniona od herbaty, nie wyobrażam sobie dnia bez kubka albo dwóch, szczególnie teraz, gdy za oknem zimno i deszcz – no i do czytania jest niezastąpiona. Chociaż zazwyczaj piję zimną, bo “jeszcze tylko jedna strona i sięgnę po kubek”. ;)
A, no i Złodziejka książek! Niesamowita, co tu dużo mówić ♥
“Herbatolicy wszystkich krajów łączcie się” ;) :D
Picie zimnej herbaty to rytuał oznaczający pasjonującą książkę i nie należy tego zmieniać. ;) :D
Jeej, dziękuję za nominację, zaskoczyłas mnie :) ale chętnie wykonam! (Pewnie chwilę mi to zajmie – dopiero wywiązałam się z zadania instagramowego ;))
Jako dziecko też chciałam się przenieść do Akademii Pana Kleksa :D I też ten szowinistyczny nabór uczniów mnie bolał ;)
Strasznie mi się dziś sypie Twój blog – menu boczne wylądowało po lewej stronie tekstu, na który się nakłada i strasznie utrudnia czytanie. Może to kwestia przeglądarki, ale na wszelki wypadek daję znać :(
Wiesz, ja po prostu nie pozwalam Ci się nudzić. ;)
Co do Akademii Pana Kleksa – możemy założyć stowarzyszenie, w końcu jest nas już dwie pokrzywdzone szowinistycznym naborem uczniów ;) :P
P.S. Sprawdziłam na 3 przeglądarkach, śluby u siebie w pracy też i wszystko działa dobrze. Może akurat coś na serwerze było.
KIedyś postawiłabym na herbatę, ale teraz to kawa rządzi :D I niestety u mnie również często książki leżakują na półkach po kilka lat… ;)
Ja nadal mam wstręt do kawy. Uwielbiam zapach, mogę jeść lody kawowe, ale wypicie samej kawy jest dla mnie męczarnią.
A leżakowanie książkowe to chyba przywara wielu moli książkowych. ;)
Akademii nigdy nie czytałam XD Ale pamiętam, że filmu się po prostu bardzo, bardzo bałam: te momenty z wilkołakami śniły mi się po nocach potem…
Wilkołaki były straszne, ale ja przeżywałam swoją przygodę i w swoich snach pokonywałam je w spektakularny sposób. ;) :P
Jeśli miałabym wybierać między kawą a herbatą, też brałabym jednak herbatę :) Zaintrygowałaś mnie tą Złodziejką książek. Wszędzie słyszę, że to taka świetna książka, trzeba będzie w końcu sprawdzić.
Dzięki za nominację! Postaram się nie odkładać za długo odpowiedzi na pytania :D
Ja kawy nie piję wcale, więc dla mnie raczej wybór oczywisty. ;)
Co do “Złodziejki książek” przeczytaj koniecznie i dobra rada – nie czytaj w miejscach publicznych.
P.S. Czekam na odpowiedzi. :D
O rany, aż tak z tą Złodziejką książek? Ja się bardzo łatwo wzruszam, więc jak najbardziej zastosuje się do tej rady :)
To masz podobnie jak ja, czasem ludzie na mnie w autobusie dziwnie patrzą jak podciągam nosem i już prawie beczę. :P