Tag książkowy

Tag książkowyTag książkowy.

Gdzieś tam w okolicach mojego urlopu dostałam zaproszenie od Soni z bloga Sonia czyta do tagu książkowego. Bardzo dziękuję za to wyróżnienie i zabieram się za odpowiedzi. :)

1. Która pora roku jest dla Ciebie najlepsza na czytanie?
Nie mam ulubionej pory roku na czytanie. U mnie raczej większą rolę podczas czytania odgrywa praca i związane z nią wyjazdy. Choć muszę przyznać, iż w tym roku mimo licznych delegacji nie czytam mniej niż w “spokojnych” miesiącach.

2. Kawa czy herbata? A może wino? Co lubisz pić czytając książkę?
Herbata. :) Wszyscy dookoła powtarzają, że jestem “nałogowym herbatnikiem” i jak czytam w domu to szklaneczka tegoż ciepłego napoju, najlepiej z cytrynką, zawsze musi być pod ręką.


3. Czy masz książkę, do której regularnie wracasz? Co to za książka i dlaczego akurat ta?
Jest kilka książek, do których wracam, ale regularnie to chyba tylko do Ani z Zielonego Wzgórza – taka moja młodzieńcza miłość.

4. Jaka książka zrobiła na Tobie ostatnio największe wrażenie?
Ostatnio jest wiele książek, które zrobiły na mnie spore wrażenie, ale chyba nadal nie są w stanie przebić Złodziejki książek Markusa Zusak’a.

5. O której książce najchętniej wolałabyś zapomnieć?
Manuela Gretkowska “Na linii świata”. Do chwili obecnej nie jestem w stanie wydumać, co autorka miała na myśli.

6. Czy bierzesz udział w wyzwaniach czytelniczych?
Nie. Choć na goodreads wpisałam “target” książek do przeczytania na ten rok, ale w sumie tylko tak dla funu. Ogólnie większość interesujących mnie wyzwań, dla mnie po prostu nie byłaby żadnym wyzwaniem, a przy innych męczyłabym się okrutnie. Ponieważ książki czytam dla przyjemności, więc omijam wyzwania szerokim łukiem, choć muszę przyznać, iż czasem zaglądam to tu, to tam w poszukiwaniu inspiracji. ;)

7. Czy zdarza Ci się czytać książki w języku obcym? Co to za język i dlaczego akurat ten?
Tak. Są to książki w języku angielskim i od zeszłego roku próbuję również swych sił z językiem słowackim (z różnym skutkiem ;)).

8. Jaką książkę zabrałaś ostatnio ze sobą na wyjazd?
Na ostatni wyjazd zabrałam ze sobą trzy książki. Papierowo Cienie tożsamości Brandona Sandersona, a na kindlu (tam oczywiście jest ich więcej ;)) Karaluchy Jo Nesbo i Inwazję Wojciecha Miłoszewskiego.

9. Która książka zrobiła na Tobie największe wrażenie, gdy byłaś dzieckiem?
Jako dziecko uwielbiałam zaczytywać się w Akademii Pana Kleksa. Chciałam przeżywać takie same przygody jak Adaś Niezgódka i oczywiście byłam urażona faktem, iż do sławetnej Akademii nie są przyjmowane żadne dziewczynki.

10. Jaka książka leży już długo na Twojej półce i nie może się doczekać przeczytania?
Lista moich “półkowników” jest długa i woła o pomstę do nieba. ;) Ale chyba najdłużej półkę wstydu okupuje Alex Kava i “Trucizna”. Pamiętam tylko, że kupiłam ją na jakiejś kosmicznej wyprzedaży i miałam od razu przeczytać. Jak widać to “od razu” ciągnie się już dobrych kilka lat. ;)

 

Bardzo dziękuję za nominację i do zabawy zapraszam:
  1. Jaki jest Twój ulubiony autor/autorka i dlaczego?
  2. Jakiej książki nie poleciłabyś swojemu najgorszemu wrogowi?
  3. Który gatunek literacki jest najbliższy Twojemu sercu?
  4. Który bohater jest najbardziej podobny do Ciebie lub którym chciałabyś być?
  5. Czy oceniasz książkę po okładce?
  6. Czy bierzesz udział w wyzwaniach czytelniczych? 
  7. Ebook czy tradycyjna książka? A może audiobook?
  8. Jaką książkę koniecznie musisz mieć na swojej półce i dlaczego?
  9. Czy zdarzyło Ci się zarwać noc dla książki? 
  10. Którego bohatera książki chciałabyś spotkać i dlaczego?

20 komentarzy

  • Kirima

    15 września 2017 at 20:52

    Jeśli miałabym wybierać między kawą a herbatą, też brałabym jednak herbatę :) Zaintrygowałaś mnie tą Złodziejką książek. Wszędzie słyszę, że to taka świetna książka, trzeba będzie w końcu sprawdzić.
    Dzięki za nominację! Postaram się nie odkładać za długo odpowiedzi na pytania :D

    Odpowiedz
    • Sylwka

      18 września 2017 at 12:25

      Ja nadal mam wstręt do kawy. Uwielbiam zapach, mogę jeść lody kawowe, ale wypicie samej kawy jest dla mnie męczarnią.

      A leżakowanie książkowe to chyba przywara wielu moli książkowych. ;)

      Odpowiedz
  • Ewelina z Gry w Bibliotece

    18 września 2017 at 09:55

    Jeej, dziękuję za nominację, zaskoczyłas mnie :) ale chętnie wykonam! (Pewnie chwilę mi to zajmie – dopiero wywiązałam się z zadania instagramowego ;))

    Jako dziecko też chciałam się przenieść do Akademii Pana Kleksa :D I też ten szowinistyczny nabór uczniów mnie bolał ;)

    Strasznie mi się dziś sypie Twój blog – menu boczne wylądowało po lewej stronie tekstu, na który się nakłada i strasznie utrudnia czytanie. Może to kwestia przeglądarki, ale na wszelki wypadek daję znać :(

    Odpowiedz
    • Sylwka

      18 września 2017 at 12:28

      Wiesz, ja po prostu nie pozwalam Ci się nudzić. ;)

      Co do Akademii Pana Kleksa – możemy założyć stowarzyszenie, w końcu jest nas już dwie pokrzywdzone szowinistycznym naborem uczniów ;) :P

      P.S. Sprawdziłam na 3 przeglądarkach, śluby u siebie w pracy też i wszystko działa dobrze. Może akurat coś na serwerze było.

      Odpowiedz
  • duch lasu

    19 września 2017 at 13:19

    O, witam herbatoholika! Ja chyba jestem naprawdę uzależniona od herbaty, nie wyobrażam sobie dnia bez kubka albo dwóch, szczególnie teraz, gdy za oknem zimno i deszcz – no i do czytania jest niezastąpiona. Chociaż zazwyczaj piję zimną, bo “jeszcze tylko jedna strona i sięgnę po kubek”. ;)

    Odpowiedz
  • Olga - Projekt: książka

    19 września 2017 at 13:35

    Nie zdarzyło mi się, żebym przeczytała powtórnie jakąś książkę. Gdzieś tam z tyłu głowy zawsze zapala mi się lampka, że przecież tyle powieści jeszcze na mnie czeka! Dzięki za nominację, zabieram się za pisanie odpowiedzi;)

    Odpowiedz
    • Sylwka

      19 września 2017 at 19:18

      Ja uwielbiam wracać do niektórych książek, szczególnie tych, co czytałam gdzieś tam w okolicach liceum. Całkiem inaczej odbiera się książkę mając lat 16-17, a mając ich troszeczkę więcej. ;)
      Oczywiście jak widzę ogrom książek, które chciałabym jeszcze przeczytać to też czasem szkoda, ale czasem warto wrócić do niektórych pozycji, żeby na nowo “poczuć ich smak”. :)

      Odpowiedz
  • Ania

    20 września 2017 at 21:50

    I po co, i po co, i po co nam żyć, kiedy nie będzie nam wolno już pić herbatki… Tak pięknie śpiewali Starsi Panowie i piosenka ta o wdzięcznym tytule “Herbatka” jest moim hymnem przewodnim nie tylko przy czytaniu książek:)

    “Pana Kleksa” uwielbiałam w każdej formie, choć filmowy Golarz Filip przerażał mnie bardziej niż cokolwiek innego!

    Odpowiedz
  • Sonia Czyta

    28 września 2017 at 15:24

    Hej! Bardzo dziękuję Ci za udział :) Ja wreszcie mam czas, żeby odwiedzić zaprzyjaźnione blogi. Te wyjazdy kiedyś mnie wykończą. No ale do rzeczy :)

    Aż tyle podobieństw między nami! Niesamowite! :) Ja do niedawna również postawiłabym na herbatę, ale ostatnio jakoś tak częściej towarzyszy mi w czytaniu kawa. Nie wiem, od czego to zależy :) Jako że kobieta zmienną jest, nie zdziwiłabym się, gdybym za niedługo wróciła do herbaty.
    “Złodziejka książek” jest na mojej liście ulubieńców. Nigdy nie zapomnę tych uczuć, które we mnie rozbudziła. Jest niesamowita.
    Manuela Gretkowska… eeeech! Zmora! Miałam kiedyś wątpliwą przyjemność czytać jej książkę “Kobieta i mężczyźni” (bodajże). W życiu nie czytałam takiego… yyy… tak fatalnej książki :D
    Do “Ani…” wróciłam rok temu. Nie mam do niej jakiegoś szczególnego sentymentu, a czasem mnie po prostu drażni jej postać. Ale książkę przeczytałam z przyjemnością :)

    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi :*

    Odpowiedz
    • Sylwka

      30 września 2017 at 14:16

      Wyjazdy, choć męczące, to sama przyjemność. Można pozwiedzać przy okazji “to i to, a jeszcze może i tamto”. ;)
      Co do kawki i herbatki – to tej pierwszej nie pijam wcale, więc u mnie w sumie wybór jest dość prosty. :)

      Odpowiedz
  • Wiedźma

    5 października 2017 at 19:31

    Wybór kawa czy herbata byłby prosty, bo nie piję kawy, chociaż wielką miłośniczką herbaty też nie jestem ;)

    Nie czytałam Ani odkąd skończyłam 12 lat, ale u mnie w TAGu pojawiła się jako książka, która wywarła na mnie duże wrażenie w dzieciństwie – notorycznie do niej wracałam :D Co nie zmienia faktu, że wielokrotnie czytałam Akademię Pana Kleksa (kolejne części zresztą też), uwielbiałam fragment z bajkami i Mateuszem, za to zawsze było mi bardzo smutno podczas historii o psim niebie. I tak, szowinizm tej książki był dla mnie obraźliwy (chociaż równie mocno ruszało mnie, że mam imię na nieodpowiednią literę :D).

    Złodziejkę książek czytałam wiele lat temu (najpierw chyba przeczytałam Posłańca) i przyznaję, że to bardzo dobra pozycja, więc nie dziwię Ci się, że wywarła na Tobie tak duże wrażenie.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę