Silver. Druga księga snów Kerstin Gier – czy coś czai się za drzwiami z klamką w kształcie jaszczurki?
Moje pierwsze spotkanie z autorką młodzieżówek Kirsten Gier bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Silver. Pierwsza księga snów okazała się bowiem bardzo sympatycznym i lekkim czytadłem, które z przyjemnością można polecić nie tylko tej młodszej, ale również tej nieco starszej młodzieży. Ponieważ przed urlopem mój mózg był już nieco przepracowany, postanowiłam sprawdzić, czy również Silver. Druga księga snów okaże się lekkim czytadłem, które umili mój czas.
Pamiętacie Liv? Po przygodach w Pierwszej księdze wydawać by się mogło, że wszystko wraca do normy, a nawet jest lepiej, niż być powinno. Nowy dom, powiększona rodzina i najlepszy chłopak pod słońcem. Niestety, mimo pozornego spokoju wcale nie jest tak różowo. Po drugiej stronie drzwi, za klamką w kształcie jaszczurki coś się czai. Niestety wygląda na to, iż ta podstępna istota potrafi kierować w snach jej młodszą siostrą. Dodatkowo cudowny, wymarzony chłopak nie chce jej zaufać i wyraźnie coś przed nią ukrywa. No i jeszcze ta śmieszna autorka bloga zwana Secrecy pisze o rzeczach, o których nie powinna nigdy się dowiedzieć. Co się dzieje? Jak powstrzymać demona za drzwi nim skrzywdzi jej ukochaną siostrę i przyjaciół? No i czy jej związek z Henrym ma jeszcze sens?
Ponownie się nie zawiodłam :)
Książkę „połknęłam” w dwa popołudnia i do tego świetnie się bawiłam. Fabuła, choć banalna jest mocno wciągająca, a bohaterowie swoim zachowaniem wywołują uśmiech na twarzy. W drugiej części moje serce zdobył Grayson – prawdziwy i troskliwy starszy brat, który mimo nacisków swojej siostry bliźniaczki (Florence) potrafi mieć własne zdanie. Mocno zaskoczyła mnie zaś kreacja Henrego. Chłopak marzenie okazuje się nie być tak krystaliczny, jak w pierwszej księdze. Jestem bardzo ciekawa, jaki kierunek autorka wybrała dla tej postaci. Co do Liv, to dziewczyna troszeczkę przejrzała na oczy. ;) Już nie chłonie pięknych słówek, uścisków i pocałunków, ale w końcu zdaje sobie sprawę, że nic nie wie o swoim chłopaku. No i tu wkracza cała machina nastoletnich podchodów i zachowań, które bawią do łez (w takich momentach zastanawiam się, czy jako nastolatka również byłam tak śmieszna ;)).
No i na koniec, jak jednak okazałoby się, że książka nie jest absolutnie w waszym guście możecie pokusić się o samodzielne wypieczenie sławetnych rogalików Lottie – w końcu smutki i inne przykrości najlepiej przyjmuje się na słodko. ;)
Podsumowując. Silver. Druga księga snów to kolejne bardzo sympatyczne młodzieżowe czytadło, które czyta się „na jednym wdechu”. Jeżeli chcielibyście się odprężyć i choć na chwilę znaleźć w tajemniczym świecie snów to gorąco polecam, a ja już niebawem przymierzam się do kolejnego spotkania z Liv i spółką. :)
Bardzo podobają mi się okładki tej serii :) Mam w planach przeczytać :)
Okładki są niesamowite no i zawartość też ciekawa, więc plan masz dobry. ;) :D