Głos w mojej głowie – Obrońca G.X. Todd.
Jak pojawiła się zajawka o książce G.X Tood’a pod tytułem Obrońca to od razu pomyślałam, iż muszę ją przeczytać. Sami rozumiecie postapo i te sprawy. ;) Miałam ją już nawet w koszyku zakupowym, ale zdecydowałam się chwilowo odpuścić i wybrałam w to miejsce kilka innych książek. Obsesyjna jednak przekonywała mnie, żebym nie odpuszczała, bo podobno jestem większą ekspertką (ego zostało połechtane ;)) w tematyce postapo.😅 Podumałam więc troszeczkę i tuż przed planowanym zakupem książki udało mi się ją dorwać (pożyczyć raczej nie jest dobrym słowem :P) w audiobooku. Tak więc nie musiałam zmieniać moich rozległych planów czytelniczych, a mogłam delektować się nią, nie tym razem nie podczas biegania, ale podczas grania w Path of Exile.
Od dnia apokalipsy mija właśnie siedem lat. Ocalałe jednostki (jak zawsze) próbują żyć dalej i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. To właśnie tu w zgliszczach amerykańskiej cywilizacji poznajemy Pielgrzyma. W drodze towarzyszy mu kot oraz głos, który nieustannie szepce mu w głowie. Dołącza do niego również nastoletnia Lacey, która po śmierci babci postanawia opuścić bezpieczne schronienie i udać się do Vicksburga, gdzie przed zagładą mieszkała jej siostra. Ten niecodzienny duet przemierza w zgliszczach cywilizacji drogę pełną niebezpieczeństw. Czy uda im się dotrzeć do celu? Przekonajcie się sami.
Postapo po raz … . Sprzedane !
Głosy. To było coś nowego i wręcz powiedziałabym odkrywczego. No i na tym koniec innowacji w debiucie autorki. Pozostałe motywy są oklepane i schematyczne. Samotnik poznaje dziewczynkę, chce jej pomóc. Wyruszają w drogę pełną niebezpieczeństw…
Bohaterowie również niczym się nie wyróżnili. Pielgrzym to typowy małomówny twardziel o miękkim serduszku. Natomiast Lacey jest do bólu naiwną nastolatką, która długi czas żyła pod kloszem, przez co nie zna realiów obecnego świata.
Czytał Bartosz Głogowski.
I czytał bardzo dobrze. :) Tempo odpowiednie, tembr głosu dopasowany do akcji i osoby. Książki w takim wydaniu mogłabym słuchać codziennie.
Podsumowując. Obrońca G.X. to lekkie, acz dość dynamiczne czytadło, które nie wprowadza żadnej innowacji do postapokaliptycznych klimatów. Powiedziałabym nawet, iż pod pewnymi aspektami książka jest mocno przewidywalna. Mimo to słucha się jej niezwykle przyjemnie i z czystym sumieniem mogę ją polecić fanom gatunku.
Jeśli chciałabyś przeczytać coś w podobnych klimatach postapo, to polecam mocno „Opowieść o siewcy” Octavii Butler, o ile jeszcze nie znasz.
Czytałam i z tego, co pamiętam książka była raczej taka średnia. ;)