Saga o Fjällbace # 2: Kaznodzieja

KaznodziejaKaznodzieja Camilli Läckberg – czyli powrót do Fjällbaki.

Księżniczka z lodu Camilli Läckberg okazała się dokładnie tym czego oczekiwałam. Do gustu przypadł mi bardzo styl prowadzenia i tempo akcji. Postanowiłam więc kontynuować moją przygodę z Fjällbaką, Eriką, Patrikiem i tak w moich rękach pojawiła się druga osłona Sagi pod tytułem Kaznodzieja.

Od ostatnich wydarzeń minęło prawie półtora roku. Erika układa sobie życie z Patrikiem – spodziewają się dziecka. Rodzinną urlopową sielankę przerywa morderstwo młodej kobiety, której zwłoki wraz z kościami dwóch innych kobiet odnaleziono w Wąwozie Królewskim. Okazuje się, iż prawdopodobnie wiążą się one ze sprawą zaginięć sprzed dwudziesty lat. Patrik zostaje poproszony o zajęcie się sprawą. Kto może stać za tajemniczym morderstwem, gdy główny podejrzany sprzed dwudziestu lat nie żyje?

KaznodziejaDrugi tom kryminalnej serii o Fjällbace od początku mocno tajemniczy. Morderstwo, stare kości w tle i wiele poszlak, które prowadzą donikąd. Mimo iż w domu czeka na Patrika ciężarna żona, zaangażował on wszystkie swoje siły w rozwiązanie sprawy. W trakcie czytania możemy zaobserwować wszystkie stany emocjonalne, jakie towarzyszyły mu podczas rozwiązywania sprawy. W moim odczuciu autorka bardzo fajnie pokazała, iż policjant też człowiek”.

Również bardzo na plus zaliczyłabym to, iż poza wątkiem kryminalnym Camilla Läckberg skupia się również na wątku obyczajowym. Balansuje nim i rozładowuje niejednokrotnie sytuację. Perypetie Eriki i uciążliwych gości czy siostrzany wątek pokazują zmaganie się z życiem codziennym “zwyczajnych” ludzi. Takie połączenie daje też fajną możliwość zżycia się z bohaterami i lepszego ich poznania.

Jedyną rzeczą, którą mogłabym przypisać na minus to takie same imiona dwójki bohaterów (ojca i syna). Potrafiły one wprowadzić niezły zamęt i czasem zastanawiałam się, którego z panów w tym momencie autorka ma na myśli.

Podsumowując. Kaznodzieja to kolejny dobry kryminał ze świetnym wątkiem obyczajowym w tle. Gorąco polecam nie tylko fanom Camilli Läckberg.

8 komentarzy

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę