Powstanie. Wojny alchemiczne. Tom II

Powstanie. Wojny alchemiczne. Tom IIBerenice i Jax powracają – czyli Powstanie. Wojny alchemiczne. Tom II Ian’a Tregillis’a.

Ostatnio ilość kontynuacji, które chcę przeczytać, przekracza wszelkie dopuszczalne normy. ;) Żongluję książkami, zmieniam koncepcję tego, co aktualnie chcę przeczytać, a później się irytuję czytając gdzieś w internetach, że książka była boska/świetna/taka sobie/do bani. Tak samo było w tym przypadku. Zachwycona Mechanicznym, książkę Powstanie. Wojny alchemiczne. Tom II Ian’a Tregillis’a, kupiłam tuż po premierze w marcu. Lecz w natłoku mnogości ciekawych tytułów sięgnęłam po nią dopiero w połowie maja. Ale dość użalania się nad mnogością dobrych tytułów, bo:

Idą mechaniczni!
Powtarzam!
METAL NA MURZE!

Wielka Kuźnia zniszczona. Mosiężny Tron wpadł w furię i choć nie ma dowodów na to, iż dokonała tego Francja, postanawia wysłać swoje mechaniczne wojska w celu zlikwidowania ostatniej niezdobytej twierdzy w Zachodniej Marsylii. Tam na posterunku wciąż dzielnie czuwa kapitan Hugo Longchamp. Jednak sytuacja, w jakiej się znajduje nie wygląda kolorowo. Ponieważ ostatni odparty atak znacznie osłabił francuskie siły i teraz obroną muszą zająć się niewykwalifikowani rzemieślnicy. Czy na czas uda się z tego zlepku ludzi wycisnąć jakieś niezwykłe umiejętności, tak by samemu nie stracić ducha do walki?

Powstanie

Podczas gdy w Zachodniej Marsylii trwają gorączkowe przygotowania, do jak się wydaje ostatniego starcia z mechaniczną armią, Berenice pochwycona przez policję zegarmistrzów stara się uciec z niewoli. Po wybuchu Kuźni nie ma kontaktu ze światem, nie wie co stało się również z Jaxem. Mimo wszystko nie traci ducha walki i za wszelką cenę chce odmienić losy toczącej się wolny.

Cudem ocalony Jax w tym czasie rozpoczyna życie jako całkowicie wolny od gaes klakier. Wiedziony chęcią ocalenia swoich współbratymców postanawia odnaleźć legendarną królową Mab. Czy legenda o jej mitycznej arkadii ukrytej gdzieś na północy Ameryki jest prawdziwa?

Ponownie jestem zachwycona. Mimo iż Powstanie. Wojny alchemiczne. Tom II odstawiło na boczny tor mocno akcentowane w pierwszym tomie elementy steampunku, a skupiło się na konflikcie pomiędzy Holandią i Francją. Gdyż Berenice i Jax są wartością samą w sobie. Niepokorna była Talleyrand mimo trudnej sytuacji i wygnania nie poddaje się i rozpaczliwie wręcz chce poznać tajemnicę klakierów i zakończyć tę krwawą wojną. A przeuroczy Jax w końcu zrozumiał, czym jest i z czym się wiąże ta cała osławiona wolność. Sam musi zacząć dokonywać wyborów i rozwiązywać targające nim dylematy.

Dla mnie jednak prawdziwym bohaterem książki okazał się kapitan Hugo Longchamp. Fantastycznie wykreowany, charyzmatyczny, nie tracący ducha walki przywódca. Przy jego ironicznych i zabarwionych czarnym humorem dialogach wręcz się rozpływałam.

Podsumowując. Powstanie. Wojny alchemiczne. Tom II jest doskonałą kontynuacją Mechaniczny. Wojny alchemiczne Tom IZ niecierpliwością więc oczekują na jesień, gdyż z nią nadejdzie Wyzwolenie. :)

8 komentarzy

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę