Moto Show Kraków 2017.
Kiedy wszystkie porządne mole książkowe udają się na Targi Książki do Warszawy, ja oczywiście postanowiłam pójść na przekór i w tym czasie odwiedzić Moto Show Kraków 2017.
To mój pierwszy tego typu event w Krakowie. Muszę przyznać, iż byłam bardzo miło zaskoczona. Oczywiście była to impreza znacznie mniejszego kalibru niż ta w Bratysławie (Autosalon Bratislava 2017). Jednak trzeba przyznać, iż stała na dużo wyższym poziomie, począwszy od zaprezentowanych aut na samych hostessach kończąc.
Oczywiście z mojej strony nie obyło się bez małego zmacania kilku pojazdów. Ostatnio szczególnie porusza me serducho Giulia. Do tego momentu, no cóż widziałam ją w swoim garażu tylko w czerwieni. Po targach jednak muszę przyznać, że biała perła wygląda równie bosko. Przymierzyłam się również do luksusowego SUV-a od Alfy – Stelvio. No i muszę przyznać z bólem, że chyba się starzeję. Ten samochód również chętnie zobaczyłabym w swoim garażu (a mama przestałaby w końcu marudzić, żebyśmy kupili jakieś ludzkie auto, do którego komfortowo się wsiada). :D
Nie przedłużają jednak mojej moto choroby. ;P
Poniżej kilka fotek, a klasycznie większe ich ilości możecie znaleźć na tqmm.pl (Fotki #91: Moto Show Kraków 2017).
Hm… ja nie czuję miłości do motoryzacji, ale fajnie tak sobie popatrzeć na takie fury :)
Fajnie nie tylko posiedzieć, ale też i pojeździć. :P