Inwigilacja Remigiusza Mroza – czyli ciężarna Chyłka walczy z systemem.
Informacja o “nowej Chyłce” raziła mnie jak piorun z jasnego nieba prawie, gdy kończyłam Immunitet. W mojej głowie od razu pojawiła się myśl “nie może być, chociaż z jednym Mrozotworem będę na bieżąco (pomijam Forsta, bo myślałam wówczas, iż historia jest zakończona ;))”. Oczywiście burzyło to wszystkie moje plany na najbliższą czytnikową przyszłość, ale co mi tam. Tuż po nieplanowanej lekturze Turkusowych szali poszła w ruch Inwigilacja.
Chyłka nabawiła się pasożyta. ;) Ten fakt jednak nie przeszkadza jej w podjęciu kolejnej, śmierdzącej na kilometr problemami sprawy i wciągnięciem w nią naburmuszonego jak mała dziewczynka Zordona.
Do Chyłki zwracają się rodzice zaginionego kilkanaście lat temu w Egipcie chłopca. Ten jakimś magicznym zrządzeniem losu właśnie się odnalazł. Tyle tylko, że jest z nim tak jakby mały problem. Po pierwsze przebywa w więzieniu oskarżony o planowanie zamachu terrorystycznego. Po drugie twierdzi on, iż nie jest tym zaginionym dzieckiem sprzed lat i posługuje się innym imieniem i nazwiskiem. Po trzecie jest na celowniku służb specjalnych z powodu wyznawanej religii – islamu. Jakby tych problemów było mało, to jeszcze sama Chyłka nie do końca jest przekonana o niewinności swojego klienta. Jak potoczy się sprawa i czy Zordon zdąży przygotować się na aplikację? Przeczytajcie koniecznie sami.
Inwigilacja Remigiusza Mroza to kolejna “Chyłka na czasie”. Gdyż w całej pogmatwanej sprawie autor porusza ważny i mocno dyskutowany obecnie nie tylko w Polsce, ale także i na świecie temat. Jak daleko może posunąć się Państwo w ochronie obywateli. Co zaś się tyczy “uroczego” duetu Chyłka – Zordon, to pani Mecenas wyraźnie mięknie (chyba pod wpływem pasożyta) i czuć, że jest tym wszystkim wyraźnie sfrustrowana. Oryński zaś dalej ma problemy z samym sobą. Na prawo i lewo targają nim wątpliwości czy stoi po “właściwej stronie barykady”, a za pasem aplikacja i codzienne kłopoty z Chyłką.
Podsumowując. Inwigilacja przyniosła mi ponownie to, czego oczekują od książek Remigiusza Mroza. Wartką akcję, zagmatwaną acz ciekawą fabułę i zakończanie “z wysokiego C”. Polecam i sama czekam z niecierpliwością na kolejny tom. :)
Widzę, że nie tylko ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom przygód Chyłki. Dobra wiadomość jest taka, że premiera kolejnej części jest przewidziana na ten rok :). Mi podobała się Inwigilacja, Mróz poszedł w całkowicie innym kierunku. Skupia się również na prywatnym życiu Chyłki. No i ta ciąża. Wątek przewodni związany ze sprawą terrorysty momentami stanowił tło. A zakończenie ścięło mnie z nóg i zastanawiam się jaki to był kwas. Nie mogę doczekać się kolejnego tomu :).
Pozdrawiam serdecznie, a w wolnej chwili zapraszam o siebie zakladkadoksiazek.pl
Po takim zakończeniu trudno nie czekać. ;)
Pozdrawiam i z przyjemnością zajrzę na stronę.