Borka ponownie w akcji – czyli Dworzec Śródmieście Bartka Biedrzyckiego.
Od moich ostatnich przygód z rudobrodym stalkerem z Kryształowego Pałacu minął już dobrze ponad rok. W końcu pojawiła się trzecia część Opowieści z postapokaliptycznej aglomeracji pod tytułem Dworzec Śródmieście i nadszedł czas na zamknięcie wydarzeń z trylogii warszawskiej.
W ramach przybliżenia fabuły „dwa słowa” z okładki. ;)
Czy po wojnie atomowej nie ma już dobrych ludzi? Czy każdy człowiek, nawet ten z pozoru najlepszy, ma w sobie utajonego zbrodniarza, który za godziwą zapłatę zrobi wszystko? Ile warte jest w takim świecie życie – życie brata, życie męża, życie syna…
Muszę przyznać, iż jestem trochę niepocieszona tą ostatnią częścią trylogii. Nie chodzi absolutnie o akcję – bo książka żyje i jest tego rumoru „po kokardki”. Nie chodzi również o tempo czy bohaterów – do tych również nie mam najmniejszych zastrzeżeń, wręcz mogę powiedzieć, iż jestem nadal zachwycona ich kreacją. Natomiast muszę to napisać. Panie Bartku ten „burdel na kółkach” mnie przeraził.
Ja wypadłam z tej historii na ponad rok, pamiętałam jej esencję, ale nie jakieś drobiazgowe szczegóły czy postacie poboczne. Chciałam pędzić z akcją, ale czasem miałam taki mętlik w głowie, iż potrzebowałam wrócić i pierwsze przypomnieć sobie „kto do kogo, po co i na co to było potrzebne”.
Podsumowując: Gdybym czytała książki jedną falą, byłabym zachwycona, bo ostatecznie jak już przebrnęłam te przeskoki, to wszystko ułożyło się idealnie w jedną, spójną całość. Dworzec Śródmieście jest świetną książką, ale tylko w pakiecie. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać całej trylogii, to nie róbcie zbyt wielkich przerw pomiędzy kolejnymi częściami, bo możecie się lekko pogubić.
Na zakończenie jeszcze kilka klimatycznych ilustracji z książki. Operatorem ołówka jest Robert Adler.
Hmmm… nie czytałam tego, ani nawet nie słyszałam o takich książkach, ale czuję tutaj wpływy Universum Metro, a „Metro 2033” podobało mi się bardzo. Lubię klimaty postapokaliptyczne i choć cierpię Warszawy, uważam że ta trylogia mogłaby przypaść mi do gustu :)
Można powiedzieć, iż w ostatnich latach klimaty postapo mają się całkiem dobrze i serwowane są pod różnymi postaciami.
Co się tyczy „Opowieści z postapokaliptycznej aglomeracji” to warto, ale tak jak pisałam od razu w pakiecie.