Dwór mgieł i furii Sarah J. Mass – czyli co nowego w Pyrthian-ie.
Gdy tylko odłożyłam Dwór cierni i róż Sarah J. Mass na półkę byłam podekscytowana. Od razu też chciałam sięgnąć po kontynuację. Z półki spoglądał już na mnie kusząco Dwór mgieł i furii. Pomyślałam jednak, iż trzeba dawkować sobie takie przyjemności i nieco ostudzić głowę przed kolejnym spotkaniem z Feyre, Tamlinem no i Rhysem. :)
No i w końcu nadszedł ten moment. Wróciłam do Pyrthianu, na dwór Tamlina. To tam Feyre po zwycięstwie nad okrutną Amarantą liże rany i przygotowuje się do najpiękniejszego dnia w swoim życiu. Jednak mimo najwspanialszego ukochanego Tamlina, szczęście wcale nie jest na wyciągnięcie ręki. Jej przyszły małżonek za wszelką ceną próbuje zapewnić jej bowiem bezpieczeństwo. Feyre czuje się przez to jak w więzieniu. Nie może opuszczać posiadłości, a jakby tego było mało, to każdej nocy wracają do niej wspomnienia tragicznych wydarzeń spod góry. No i jeszcze ten dług zaciągnięty u władcy ciemności, który Ryhand postanawia wyegzekwować dokładnie w dzień jej ślubu.
Od teraz będzie musiała oddać mu tydzień z każdego miesiąca, który będzie spędzać wraz z nim w jego posiadłości. Ten okrutny i podstępny władca ciemności! Lecz czy na pewno jest on tym, któremu Feyre nie powinna ufać? Szczególnie teraz, gdy zarówno nad ludźmi, jak i Pyrtianem wisi widmo wojny? Dlaczego Tamlin ma przed nią tajemnice i nie chce by obudziły się drzemiące w jej nowym, nieśmiertelnym ciele moce? Koniecznie przeczytajcie sami.
Ponownie Sarah J.Mass mnie oczarowała stworzonym przez siebie światem. Dwór mgieł i furii bowiem „porwał mnie do tańca” już od pierwszej strony. Z zapartym tchem śledziłam dalsze losy dojrzalszej Feyre. Przechadzałam się z nią po Velaris i chłonęłam piękno tego miasta jednocześnie odkrywając tajemnicę Ryshanda. Za każdym razem, gdy tylko pojawiałam się na jego dworze wraz z Feyre, targały mną wątpliwości. Czy jest on rzeczywiście tym, za kogo chce uchodzić, a może wręcz przeciwnie – całe to szaleństwo, które dzieje się dookoła jego osoby to tylko zasłona przed czymś większym, wspanialszym?
Jednak Dwór mgieł i furii to nie tylko Feyre, Ryshand czy Tamlin (który swoją „złotą klatką” stracił wiele w moich oczach). To także nowi wspaniali bohaterowie (Morrigan, Amren, Azriel, Cassian), którzy swoją postawą i oddaniem skradli moje serce. No i jeszcze zakończenie, które „wbija w fotel”.
Podsumowując. Już nie mogę doczekać się kontynuacji, szczególnie iż historia Dworu mgieł i furii jest lepiej dopracowana i ciekawsza niż w poprzedniej części. Jeżeli więc autorka utrzyma ten kierunek trzeci tom zapowiada się rewelacyjnie.
Obydwa tomy na mnie czekają, zobaczymy, jak to u mnie wyjdzie. Marzę, by wszystkie te recenzje były zgodne z moimi odczuciami, ale jednak obawiam się, że tak kolorowo nie będzie ;P Sprawdzę… i zobaczę.
Koniecznie sprawdź. Jestem ciekawa Twojej opinii. :)
Słyszałam wiele dobrego o tej serii, aczkolwiek osobiście nie jestem fanką fantastyki.
Pozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Ja bym powiedziała, że wręcz to taka sympatyczna bajka, którą strasznie fajnie się czyta. ;)