Bohater wieków – czyli zamknięcie historii Vin i Elenda.
Pierwsze dwie części cyklu Ostatnie Imperium Brandona Sandersona mnie oczarowały. Nadszedł czas więc by zapoznać się z ostatnią, trzecią częścią serii pt. Bohater wieków i zakończyć historię z Vin, Elend’em oraz ekipą.
Minęły dwa lata od momentu, kiedy Vin wzięta podstępem uwolniła Zniszczenie ze Studni Wstąpienia. W tym czasie wiele się zmieniło. Popiół i mgła powoli opanowują świat chylący się ku zagładzie. Również Elend nie pozostał obojętny na dokonujące się wokół niego metamorfozy. Porzucił swe romantyczne, młodzieńcze ideały i wyciągnął wnioski ze swoich wcześniejszych błędów. Stał się prawdziwym władcą, który w tych ciężkich czasach za wszelką cenę pragnie ochronić swoich poddanych.
Mimo ogromnego poświęcenia i poszukiwania odpowiedzi w różnych zakątkach świata ekipa z Elendem na czele jest wciąż krok za Zniszczeniem, które pragnie z całych sił wyegzekwować swoje prawo unicestwienia wszystkiego, co zostało stworzone. Czy w ostatnim mieście, do którego się udali, odnajdą odpowiedzi i uratują świat?
Bohater wieków przewyższył moje najśmielsze oczekiwania. Po pierwsze zachwyciłam się rozwojem bohaterów. Elend w końcu pokazał pazur, Spook dojrzał i był niesamowity (dla mnie to taki drugi bohater tej książki), Sazed zaś oprzytomniał i wziął na swe barki ogromną odpowiedzialność.
Do tego rozwinięty został wątek z Kandra. Nareszcie możemy dowiedzieć się czegoś więcej o tych przedziwnych stworzeniach i choć po części zrozumieć ich sposób postępowania.
Akcja cały czas trzyma w napięciu, a powolne odkrywanie tajemnicy tylko nadaje smaczku i pikanterii całej historii. No i jeszcze “wisienka na torcie” – zakończenie. Z jednej strony smutne, a z drugiej piękne, gdyż przynoszące nadzieję na lepsze jutro.
Chapeau bas Panie Sanderson, a Wy jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością autora, to koniecznie sięgnijcie po jedną z jego książek. Nie zawiedziecie się. :)
Tej wersji Sandersona nie znam i póki co chyba nie będę tego zmieniać. Marzy mi się szybsze wydawanie (i pisanie przez autora) ABŚ…
W tym roku pod koniec z tego co dobrze kojarzę ma się pojawić trzeci tom Archiwum Burzowego Światła. :) Trzeba by sobie odświeżyć poprzednie, bo to już dobrych kilka lat minęło kiedy czytałam “Słowa światłości”, a o “Drodze królów” nie wspomnę.
Mam podobnie… ;)
Zakończenie było przepiękne, zgadzam się :) Trzeci tom to według mnie najlepsza część z pierwszej ery, a ta końcówka… cud, miód i orzeszki.
Tak trzeci najlepszy i najpiękniejszy. Choć zakończenie złamało mi trochę serce to i tak nie zamieniłabym go na żadne inne. ;) :)
Dla mnie tom trzeci podratował całość… Pierwszą część uwielbiam, ale druga była dla mnie nie małą katorgą. Niestety, druga era tego świata zaczęła mnie po prostu nudzić.
Mi wszystkie trzy części przypadły do gustu, choć trzecia trzeba przyznać to był miód na moje serducho. :)