Do czego może doprowadzić niewinna obietnica – czyli Obiecaj mi Harlan’a Coben’a.
Czas na ósme spotkanie z uroczym agentem sportowym Myron’em Bolitar’em oraz jego przyjaciółmi Esperanzą i Win’em. Tym razem motorem napędowym akcji są niewinne słowa Obiecaj mi i to do czego mogę one doprowadzić.
Od ostatnich wydarzeń minęło sześć lat. W życiu Myrona wiele się zmieniło. Firma rozszerzyła swoją działalność, Esperanza urodziła dziecko i wychodzi za mąż, a sam Myron właśnie zaczął się spotykać z wdową po 11 września. No i właśnie podczas zorganizowania małego przyjęcia dla przyjaciół, Myron podsłuchuje rozmowę dwóch nastolatek – córki przyjaciółki i jego obecnej “dziewczyny”. Prosi je by mu obiecały, iż nigdy nie wsiądą do samochodu z pijanym kierowcą. On przyjedzie o każdej porze dnia i nocy, zawiezie je tam, gdzie będą potrzebowały nie pytając o nic.
No i nadeszła ta noc, kiedy to córka jego przyjaciółki Aimee Biel zadzwoniła i poprosiła o transport. Nie pytając o nic, zawiózł ją pod wskazany adres, nie przypuszczając, iż Amiee następnego dnia nie wróci do domu. Czy uda mu się odnaleźć dziewczynę i jakie będą konsekwencje jego obietnicy?
Obiecaj mi Harlan’a Coben’a ponownie namieszało porządnie w głowach. Myron wraca powoli do formy (po sześciu latach powinien ;)), dalej bombarduje swoim urokiem osobistym i fenomenalnym, ironicznym poczuciem humoru. Trochę brakuje Win’a i Esperanzy, ale cóż jak to się mówi – nie można mieć wszystkiego. Akcja gna jak szalona, a intryga jest zamotana jak słuchawki od telefonu. Jednak w tej książce dla mnie najważniejszy był przekaz skierowany do młodych (choć może nie tylko) ludzi. Chcesz uciekać z domu – świetnie, ale pomyśl choć na chwilę o tym, jak będą zamartwiać się Twoi najbliżsi. Jak wiele zdrowia będzie kosztowała ich ta sytuacja, poszukiwania, zamartwianie się czy żyjesz. W końcu w życiu nie ma sytuacji bez wyjścia, a ucieczka nie naprawi popełnionych błędów.
Polecam!
Przyznaję się do nieznajomości Cobena i to całkowitej. Tzn. nazwisko jest mi znane, ale żadnej książki nie czytałam…
Jak będziesz mieć okazję to spróbuj, bardzo przyjemnie się go czyta. :)
Mam takie zaległości w Cobenie, dopiero na 3 tomie przygód z Myronem jestem…
pozdrawiam!
Cobena czyta się szybko, więc nadrobisz w “tri miga”. ;)