TAG lekturowy by Wiedźma :)
Całe wielki temu (czyli gdzieś na początku grudnia 2016) zostałam wywołana do tablicy przez Wiedźmę, by odpowiedzieć na TAG lekturowy.
Wstyd przyznać, ale kiedy ja ostatnio odwiedzałam ławę szkolną była to epoka kamienia łupanego, a za oknem wciąż spacerowały dinozaury. ;) Jednak mam nadzieję, że coś w mojej głowie zostało i uda mi się odpowiedzieć na poniższe pytania. :)
1. Moja ukochana lektura szkolna to…
Tu odpowiedź może być tylko jedna: Anka z Zielonego Wzgórza. :)
2. Najgorsza lektura szkolna, jaką przeczytałem/-am, to…
Eliza Orzeszkowa i Nad Niemnem. Do dzisiaj nie rozumiem zachwytów nad tą książką, a na sam jej widok dostaję wręcz spazmów
3. (Pierwsza) lektura, której nie przeczytałem/-am, to…
Wstyd (bądź nie) się przyznać, ale przeczytałam wszystkie lektury. Były jednak takie, które potraktowałam mocno po macoszemu — przeskakując między rozdziałami (patrz punkt 2), oraz jedna, której na pewno nie dokończyłam — mowa tu o Potopie.
4. Lektura szkolna, którą przeczytałem/-am więcej niż raz, to…
Anka z Zielonego Wzgórza, Akademia Pana Kleksa, Dzieci z Bullerbyn, Mały książę,1984 czy Folwark Zwierzęcy;
5. Lektura szkolna, do której wróciłem/-am po latach…
Odświeżam sobie Lema – Opowieści o Pilocie Prixie i Bajki Robotów powinnam przeczytać w tym roku.
6. Lektura szkolna, którą przeczytałem/-am zanim dowiedziałem/-am się, że jest lekturą, to…
Nie mam pojęcia czy taka istniała i żaden tytuł nie chce pojawić się w mojej głowie.
7. Lektura szkolna, którą udało mi się przeczytać dopiero niedawno, to…
Patrz punkt 3. ;) I nie nie mam w planach czytać Potopu. ;)
8. Lektura szkolna, która powinna zniknąć z kanonu, to…
Jak dla mnie Nad Niemnem i Ferdydurke mogłaby przestać istnieć.
9. Książka, która według mnie powinna być lekturą szkolną, to…
Nie wiem czy nie pokusiłabym się o stwierdzenie, że może czas pomyśleć o postapo – Metro 2033 Dmitry Glukhovsky’ego, Ostatni Brzeg Nevil’a Shute czy też Piknik na skraju drogi braci Strugackich.
10. Lektura dowolna to ostatnia lektura przerabiana w czerwcu na języku polskim. Nauczyciel nie podaje żadnych wytycznych, uczeń sam wybiera książkę, którą chce przeczytać i przedstawić klasie. Co sądzisz o idei “lektury dowolnej”?
Taka idea jest fantastyczna, bo można uchylić nieco drzwi do swojego książkowego świata i poznać wiele ciekawych książek, na które może nigdy byśmy nie spojrzeli. Bo o tym, co czyta się z czystej sympatii opowiada się zupełnie inaczej niż o wymuszonej, często nudnej lekturze.
Do zabawy zapraszam:
- Niebieski stoliczek;
- Obsesyjną;
- Projekt książka.
Mam nadzieję, że zechcecie wrócić do szkolnej ławy i przypomnieć sobie swoje ulubione i te nieco mniej lubiane lektury. :)
Widzę, że spokojnie można zacząć myśleć o założeniu fanklubu “Nad Niemnem” – same wielbicielki. ;)
Dziękuję za zaproszenie, bardzo mi się podoba ten tag :) “Nad Niemnem” to był koszmar. Nam jeszcze kazali oglądać film, bo chyba wiedzieli że mało kto przeczyta albo doczyta do końca.
Jak miło spotkać kogoś, kto też ma awersję do Nad Niemnem i Ferdydurke, bo zwłaszcza ta druga ma duże grono sympatyków ;) Ale za to Potop nas różni, pamiętam, jak żałowałam, gdy doszłam do końca, że to jużkoniec..
“Nad Niemnem” było koszmarem, a te teksty, iż nie potrafię wizualizować sobie cudownych opisów przedstawionych w tej książce. Blech ;)
Zaś przez “Ferdydurke” poczułam się totalnie “upupiona” – nie zrozumiałam tego wielkiego przesłania, które ponoć niosła ze sobą książka.
Co do “Potopu” – nie byłam w stanie się wciągnąć. Czytałam ją w pośpiechu. Nie pamiętam czy się źle zorganizowałam, czy nie mogłam dostać książki – ogólnie wiem, że przez nią “galopowałam”, a to nie sprzyja nacieszeniu się książką. Ogólnie po całości “Potop” okazał się wielką katastrofą i “utopił” całą klasę. :)