Podsumowanie roku 2016.
Już za kilkanaście godzin powitamy nowy 2017 rok. Czas więc na podsumowanie roku 2016. :)
Po niezwykle zakręconym dla mnie roku 2015 przyszedł upragniony czas stagnacji. :) Nie było ciągłego pakowania, przeprowadzek, przeglądania nierozpakowanych kartonów czy też zmiany pracy.
Od maja (czyli trochę ponad rok od powstania bloga), zaczęłam trochę bardziej na poważnie zajmować się blogowaniem. :) Notki zaczęły pojawiać się regularnie, a ja pochyliłam się nad facebook-iem i instagramem. Jednym słowem, w tym moim małym, lekko (nie)poważnym kawałku internetu zaczęło się coś dziać. :) I mimo tego, iż blog powstał za namową męża dla całkowitego fun-u to niezmiernie cieszy mnie to, iż ktoś poza mną do niego zagląda. Sprawia mi to wielką satysfakcję – więc wszystkim „czytaczom i podglądaczom” dziękuję. :)
Cyferkowo.
Ponieważ nie prowadziłam żadnych statystyk za rok 2015, więc ciężko mi się odnieść do tego jak było w roku poprzednim. Więc tylko garść cyferek na zakończenie tego roku.
- 126 napisanych postów;
* 89 po przeczytanych książkach;
* 11 dotyczących mang i anime;
* 6 dotyczących filmów;
* 6 postów z kategorii moto. - 86 przeczytanych książek (36 184 strony);
- 626 obserwatorów na Instagramie;
- 89 obserwatorów na FB;
- 22 obserwatorów na Twitterze;
- 8 obserwatorów na G+.
A jaki był rok 2016 pod względem czytelniczym?
Dla mnie fantastyczny i nie chodzi tu głównie o mój ulubiony gatunek. :) Przeczytałam więcej książek niż zaplanowałam, a końcówka roku zaskoczyła mnie nawiązaniem współpracy z Wydawnictwem [ze słownikiem].
Do tego powoli realizuję moje książkowe marzenia i wypełniam swą biblioteczkę upragnionymi czytadłami. Czegóż można chcieć więcej? :)
Książki, które mnie zawiodły/rozczarowały.
Jestem mało wybrednym czytelnikiem i rzadko kiedy stwierdzam, że dana książka nie była warta mojego czasu, a jednak w tym roku stało się:
- Dalsze losy dzieci z poddasza (Płatki na wietrze, A jeśli ciernie, Kto wiatr sieje, Ogród cierni);
- Korzenie niebios Avoledo Tullio;
- Ciemne tunele Siergiej Antonow.
Książki, które mnie zachwyciły w 2016 roku.
No i jeszcze książki, które uważam za absolutnie fenomenalne i cieszę się, że po nie sięgnęłam. :)
- Złodziejka książek Markus Zusak;
- Futu.re Dmitry Glukhovsky
- Cykl Czerwona Królowa (Czerwona królowa, Szklany miecz)
Plany na 2017.
Całe mnóstwo. ;) Nie lubię zamykać się w ramach sztywnych wyzwań i postanowień. Jednak chciałabym, żeby nadchodzący rok nie był gorszy czytelniczo od poprzedniego. Do tego mocniej chciałabym się skupić na czytaniu szczególnie w języku słowackim. Pragnę też kontynuować przygodę z Lemem i Pratchett-em. Dzielnie odświeżam sobie (z różnym skutkiem) ich dzieła.
Poza aspektem czysto książkowym na ten rok zaplanowałam również coś motoryzacyjnego. Przede wszystkim WTCC – ponieważ zawody nie będą gościć w nadchodzącym roku na Slovakiaring, chciałabym pojawić się, chociaż na pobliskim Hungaroring. Choć nie wykluczam, że ze ślubnym małego szaleństwa i odwiedzin sławnego toru Nurburgring. :) Do tego plan wakacyjny również mocno ociera się o motoryzacyjną przygodę, ale ten jeszcze jest w „pieluszkach” i potrzebuje dopracowania.
A jak Wam minął 2016 rok? Jakie książki Was urzekły, a jakie rozczarowały? Może macie jakieś ciekawe plany na 2017 – niekoniecznie książkowe? Jeżeli tak, chętnie o nich przeczytam. :)
Podpisuję się pod tym. :)
U mnie podobnie, 2016 rok był udany i trafiłam na wspaniałe książki :) Oby 2017 nam sprzyjał! :)
Czyli 2016 był udany, oby kolejny był jeszcze lepszy :)
Swoją drogą, „Futu.re” również bardzo mi się podobało, ale mamy ponownie odmienne zdanie w przypadku UM2033 – „Korzenie niebios” uważam za jedne z lepszych w serii :)
Czytając „Korzenie niebios” miałam wrażenie, że autorowi w połowie książki po prostu skończyła się wena i pokusił się o „postapo paranormal activity”. ;)