Uniwersum S.T.A.L.K.E.R i Łańcuch pokarmowy Wiktora Noczkina.
Ślepy, mordo Ty moja! Niech Cię uściskam. :D Tak wiem to absolutnie moja wina, że tak długo zamarudziłam i dopiero teraz zabrałam się za Łańcuch pokarmowy Wiktora Noczkina. Jednak nie potraficie sobie wyobrazić jak bardzo się ucieszyłam na nową historię z moim ulubionym Stalkerem.
Po kolei jednak. Ślepy jest na czymś w rodzaju stalkerskiej emerytury. Obiecał sobie, że już więcej jego noga nie postanie po tamtej stronie kordonu. Ma plan na życie. Już niebawem stanie na ślubnym kobiercu z Lariską. Więc po co miałby ryzykować życie i zdrowie ich obu.
Jednak całkiem bez uprzedzenia, a do tego w nocy odwiedza go Kary. Ma dla niego zadanie, acz może raczej propozycję nie do odrzucenia. Ślepy ma zanieść do Zony pewien pakunek, poczekać tam z nim do czasu rozwiązania pewnej politycznej sprawy – góra dwa tygodnie i później spokojnie wrócić w blasku chwały i z wypchaną kapsą. Bułka z masłem i lekka kasa do zgarnięcia. Tak więc Ślepy rusza do Zony. Jednak po tamtej stronie kordonu jak zawsze wszystko się komplikuje. Za Ślepym podąża grupa bandytów, żołnierze robią naloty i jeszcze ten dziwny stwór. Czy Ślepy wróci z Zony do swojej Lariski?
Łańcuch pokarmowy to kolejna, śmiem nawet powiedzieć, że najlepsza przygoda Stalkera Ślepego. Sama książka zaskoczyła mnie jednak swoją „budową”. Rozdziały pisane z perspektywy Ślepego przeplatane są trzecioosobowymi rozdziałami z prawilnym Skrzypkiem należącym do grupy bandytów oraz dziwnym Stworem z tajemniczego laboratorium.
Muszę przyznać, że rozdziały z bandosami były znakomite. Te wszystkie prawilne przemyślenia, hierarchia i sposób działania dały taki fajny smaczek całej historii. I jeszcze ten cały Stwór. Jego rozwój, dążenie do doskonałości i znalezienia się na szczycie Łańcucha pokarmowego – po prostu miodzik. Jedynie czego mi było mało – to Ślepego. Ten od samego początku więcej imprezował niż Stalkerował. Jednak na szczęście w końcowych rozdziałach, gdy wszystko razem ładnie się zazębiło to i on stanął na wysokości zadania.
Nie da się zaprzeczyć, że Wiktor Noczkin świetnie czuje się w S.T.A.L.K.E.R-skiej Zonie. Tak, tego klimatu Zony mi było trzeba. Ponownie poczułam, że wraz ze Ślepym znalazłam się za kordonem. Niestety wszystko do dobre szybko się kończy, a Łańcuch Pokarmowy jest świetnym zwieńczeniem całej serii z moim ulubionym Stalkerem Ślepym.
Na koniec życzę Wam Dobrej Zony! :D
Czytałem. Ślepego mało, ale przyznaję że fabuła była ciekawa.
Mi też Ślepego było mało. ;) Za to prawilny bandos Skrzypek dawał radę. :D