Solaris – Stanisława Lema.
Zgodnie z poczynionym postanowieniem, kontynuuję odświeżanie twórczości Stanisława Lema. Czas więc na Solaris – czyli książkę numer trzy w kolekcji dzieł autora wydanych przez Gazetę Wyborczą.
Ciężko jest pisać o książce, która wywarła na mnie ogromne wrażenie lata temu. Byłam zafascynowana wizją kontaktu, jaką zaprezentował w Solaris Stanisław Lem i niezwykle urokliwymi opisami planety. Gdzie wszystko zostało okraszone jak zawsze niezwykle pięknym językiem, który swoim brzmieniem pobudza każdą nawet najmniejszą cząstkę naszej wyobraźni.
Czytając książkę tym razem, otoczona fantastycznymi plastycznymi obrazami skupiłam się bardziej na jej psychologicznym aspekcie. Czy jesteśmy w stanie zrozumieć obcą istotę skoro nie jesteśmy w stanie zrozumieć samych siebie? Jaki wpływ mają na nas otaczające nas warunki? Dlaczego nie potrafimy rozstać się z najbardziej traumatycznymi wspomnieniami z naszej przeszłości i wciąż mimo bólu odtwarzamy je w naszej pamięci od nowa?
Tak wiele pytań, na które nie jestem w stanie znaleźć odpowiedzi i jedna tylko rada. Zanim wyruszymy na podbój kosmosu, zmierzmy się wpierw z zakamarkami naszych umysłów.
Solaris – ponadczasowe dzieło, które powinien przeczytać każdy, ale do tego chyba nie muszę nikogo namawiać. Ja natomiast wiem jedno, za kilka lat ponownie do niej wrócę, by na nowo odkryć Solaris.
Twórczość Lema jest dla mnie nie do odtworzenia. Przeczytałam zaledwie kilka jego książek, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. Fantazja autora i jego kreatywność, te futurystyczne wizje – wszystko to jest dla mnie czyś fascynującym.
Ja „zakochałam” się w Lemie w liceum i tak moje uwielbienie trwa do dzisiaj. Język, jakim się posługuje mnie urzeka. Wpadam w wir podczas czytania jego książek i widzę wszystko przed oczami. Do tego ta niczym nieskrępowana wyobraźnia. :) Stanisław Lem zawsze będzie moim guru :D
Od tej książki zaczęła się moja fascynacja Lemem ;) Niesamowity świat, całkiem nowe spojrzenie na “obcych” i ciemne zakamarki ludzkiej duszy. Jedna z najlepszych powieści jakie kiedykolwiek miałam w rękach :D
Ja rozpoczęłam od Prixa, ale to właśnie “Solaris” mnie oczarowało :)