Lem corner # 2: Solaris

SolarisSolaris – Stanisława Lema.

Zgodnie z poczynionym postanowieniem, kontynuuję odświeżanie twórczości Stanisława Lema. Czas więc na Solaris – czyli książkę numer trzy w kolekcji dzieł autora wydanych przez Gazetę Wyborczą.

Ciężko jest pisać o książce, która wywarła na mnie ogromne wrażenie lata temu. Byłam zafascynowana wizją kontaktu, jaką zaprezentował w Solaris Stanisław Lem i niezwykle urokliwymi opisami planety. Gdzie wszystko zostało okraszone jak zawsze niezwykle pięknym językiem, który swoim brzmieniem pobudza każdą nawet najmniejszą cząstkę naszej wyobraźni.

solaris3Czytając książkę tym razem, otoczona fantastycznymi plastycznymi obrazami skupiłam się bardziej na jej psychologicznym aspekcie. Czy jesteśmy w stanie zrozumieć obcą istotę skoro nie jesteśmy w stanie zrozumieć samych siebie? Jaki wpływ mają na nas otaczające nas warunki? Dlaczego nie potrafimy rozstać się z najbardziej traumatycznymi wspomnieniami z naszej przeszłości i wciąż mimo bólu odtwarzamy je w naszej pamięci od nowa?

Tak wiele pytań, na które nie jestem w stanie znaleźć odpowiedzi i jedna tylko rada. Zanim wyruszymy na podbój kosmosu, zmierzmy się wpierw z zakamarkami naszych umysłów.

SolarisSolaris – ponadczasowe dzieło, które powinien przeczytać każdy, ale do tego chyba nie muszę nikogo namawiać. Ja natomiast wiem jedno, za kilka lat ponownie do niej wrócę, by na nowo odkryć Solaris.

Człowiek może ogarnąć tak niewiele rzeczy naraz; widzimy tylko to, co dzieje się przed nami, tu i teraz; unaocznienie sobie równoczesnej mnogości procesów, jakkolwiek związanych ze sobą, jakkolwiek się nawet uzupełniających, przekracza jego możliwości. Doświadczamy tego nawet wobec zjawisk względnie prostych. Los jednego człowieka może znaczyć wiele, los kilkuset trudno jest objąć, ale dzieje tysiąca, miliona nie znaczą w gruncie rzeczy nic.

4 komentarze

  • Obsesyjna

    17 listopada 2016 at 14:34

    Twórczość Lema jest dla mnie nie do odtworzenia. Przeczytałam zaledwie kilka jego książek, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. Fantazja autora i jego kreatywność, te futurystyczne wizje – wszystko to jest dla mnie czyś fascynującym.

    Odpowiedz
  • Sylwka

    17 listopada 2016 at 20:01

    Ja „zakochałam” się w Lemie w liceum i tak moje uwielbienie trwa do dzisiaj. Język, jakim się posługuje mnie urzeka. Wpadam w wir podczas czytania jego książek i widzę wszystko przed oczami. Do tego ta niczym nieskrępowana wyobraźnia. :) Stanisław Lem zawsze będzie moim guru :D

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę