Jestem na bakier z nowościami… Czy to źle?
Dziś tak nietypowo, wręcz powiedziałabym marudząco. ;) A to wszystko przez pewną osobę, która postanowiła mnie nie jakoby napomnieć, że jestem na bakier z nowościami. Przecież czytam tak wiele, to dlaczego ciągle obijam się o jakieś “stare” książki, a nie zajmuję się nowościami.
Jak zwyczajowo mam dość spro do powiedzenia, tak muszę przyznać, że troszeczkę mnie zatkało.
Przemyślałam później na spokojniej całą dyskusję i co? No, oczywiście się nie zgodziłam z postawioną mi diagnozą. :) Bo przede wszystkim nie czytam książek, bo jest to modne. Pojadę frazesem – czytam je, bo lubię. Więc też czytam głównie to, co sprawia mi największą frajdę. Czasem zdaję się na polecone książki i autorów – odkrywam coś nowego i pojawia się wtedy we mnie chęć sięgnięcia po całą ich kolekcję. Często też tę, według co poniektórych “przeterminowaną”.
Również lubię odświeżać książki, które już przeczytałam. Odkrywanie na nowo Pratchetta czy Lema to naprawdę wielka frajda. Bo coś, co czytało się w liceum, teraz zupełnie inaczej “smakuje”.
Poza tym absolutnie nie czuje się z nowościami na bakier. Ciągle śledzę interesujących mnie autorów i serie, więc chyba jednak jestem trochę na bieżąco. ;)
A Wy jak się czujecie w tym temacie? Czytacie tylko nowości czy zabieracie się za to “co Wam w duszy gra”?
Ja również cykle kupuję w okolicach trzeciego lub czwartego tomu. Zazwyczaj również udaje mi się te tomy wcześniejsze kupić na jakiejś promocji – więc jeszcze w kieszeni wychodzę na plus. ;)
Jestem z Tobą, również nie czytam nowości. ;) To znaczy czasem tak, ale to kropla w morzu. Czytam bo lubię i to co lubię – co często oznacza klasykę i “starych” autorów z przed piciu lat. Poza tym nowości mają to do siebie, że kiedy są “na fali” to zazwyczaj ze wszystkich stron bombardują nas hiperpozytywne recenzje. Nie trzeba dodawać, że potem wychodzi jak zawsze. Lubię jaki książka “ostygnie”. Taka postawa ma sporo plusów, najpopularniejsze nowości to zazwyczaj pierwsze/drugie tomy z cyklu, sięgając po nie z opóźnieniem jest szansa, że na kolejne części dostępne od ręki. :)
Kinga ja też czytam książki głównie z biblioteki więc nowości niewiele. Tyle, że nie czytam ich tyle co Wy i nie mam bloga.
Swoją drogą bardzo fajny blog.
Czytanie co się podoba jest najlepszym podejściem. :D I tak trzymać :D
Ja czytam bardzo dużo starszych książek, a nowości z dużym opóźnieniem. Może wynika to z tego, że wiele moich książek pochodzi z biblioteki:) Może nieczytanie nowości w blogowaniu trochę przeszkadza, bo widzę, że starsze książki nie cieszą się taką popularnością, jak nowości, ale co z tego? Czytam, co mi się podoba i na co mam ochotę:)