W świecie Inkwizytorów: Ja, inkwizytor. Sługa Boży
Troszeczkę rozczarowana Kościanym galeonem zastanawiałam się mocno, czy nie odpocząć na chwilę od przygód Mordimera. Ostatecznie jednak postanowiłam „wziąć byka za rogi” i zmierzyć się z kolejnymi jego przygodami w Ja, inkwizytor. Sługa Boży.
Dziś krótko, bo za wiele na temat tej książki po prostu nie mam. Czym może zaskoczyć w porównaniu do poprzedniczek – chyba tylko ilością opowiadań. Składa się ona bowiem, aż z sześciu:
- Czarne płaszcze tańczą
- Sługa Boży
- Szkarłat i śnieg
- Siewcy grozy
- Owce i wilki
- W oczach Boga.
Nie ma sensu przytaczać tu fabuły wszystkich opowiadań. Kto czyta bowiem Cykl Inkwizytorski, łatwo domyśli się schematu działania, każdego z nich. Przyjęcie zlecenia przez Mordiego, rozpoznanie, odkrycie sił nieczystych, złapanie winnych i przesłuchanie. Jednak mimo tej całej schematyczności naprawdę warto przeczytać je wszystkie. Co z tego, że opowiadania nie są wybitne, czy też ambitne. Są to po prostu fajne „zapychacze” czasu, które przyjemnie się czyta. Oczywiście zawsze można przyczepić się tego, że nie mają one żadnego głębszego przesłania i czytanie ich jest po prostu stratą czasu. Jednak każdy z nas potrzebuje się czasem „odmóżdżyć” i przeczytać coś jedynie dla samej przyjemności. :)
No Comment! Be the first one.