Uniwersum Metro 2033: Dziedzictwo przodków. Tod mit uns
Tak do znudzenia Zona. Kolejna książka z Uniwersum Metro 2033 Suren Cormudian i jego Dziedzictwo przodków. Tod mit uns na tapecie.
Ponieważ metro staje się “oklepane” więc zapraszam do miasta – twierdzy Königsberg (czy jak tam wolicie Kaliningrad albo Królewiec). Początek historii powiedzmy niecodzienny. Czwórka licealistów chce przeżyć przygodę życia i postanawia wybrać się na wyprawę badawczą do poniemieckiego fortu. Ponieważ zwyczajowo w takich sytuacjach coś musi pójść nie tak, więc tak, jak w filmach o Indianie Jonesie – następuje nagłe “klik” i droga powrotna pozostaje dla młodych tylko wspomnieniem. Jako jedyny z całej opresji po kilku dniach wychodzi Sasza Zagorski – tzw. mądrala, który od małego pasjonował się zagadkami kaliningradzkich fortów. Nie będzie dane mu nacieszyć się mu widokiem słonecznego nieba. Jeszcze nie zdążył dobrze postawić nogi na powierzchni, a już jakiś obcy facet “targa go” za sobą i każe prowadzić do miejsca, z którego właśnie wyszedł. To wszystko przez to, iż coś poszło nie tak i postanowiono ludzkości zaaplikować “szczepionkę” w postaci bomby atomowej.
Od feralnego momentu mija jakieś dwadzieścia lat. Ludzie, którzy przeżyli wojnę podzielili się na dwa obozy – pierwszy liczny zamieszkuje podziemia Piątego Fortu, a drugi składający się głównie z żołnierzy piechoty morskiej zamieszkuje Kolonię Krasnotorowską.
Można powiedzieć, że oba obozy wiodą w miarę spokojne życie. W pobliżu nie ma mutantów (nie licząc gigantycznych krabów), a z promieniowania pozostała mgła znad morza. Największym problemem, z którym muszą sobie radzić jest brak powierzchni do życia, z czym dzielnie walczy Major Stieczkin, który próbuje namówić przywódcę Piątego Fortu do współpracy i połączenia obu społeczności.
Szefowie sobie debatują, a tymczasem na plaży pojawiają się bliżej niezidentyfikowani żołnierze. Do tego zawieszają w punkcie widokowym flagę ze swastyką. Czy to są na pewno faszyści? Czego oni szukają w tych bunkrach? Czy legendy dotyczące broni III Rzeszy są prawdziwe?
To jest to :) Nie wiem, czy bym się do końca zgodziła z tym, że Dziedzictwo przodków można “zakwaterować” w klimacie Uniwersum Metro 2033. Wiem natomiast jedno, książka mnie “porwała”. Suren Cormudian fantastycznie wplótł w siebie klimat postapo i tajemnice II Wojny Światowej. Ilość ciekawostek, jakie przygotował autor, świetnie wykreowane postacie, które można kochać, nienawidzić, lubić…. Do tego dochodzi jeszcze klimat, w jakim toczy się cała akcja. Naprawdę nie można narzekać. No może jednego mi brakowało… dreszczyku emocji. Nie mnie jednak nie zawiedzie się ten, kto sięgnie po tę książkę.