Toshokan Sensou & Toshokan Sensou: Kakeumei No Tsubasa – czyli w obronie biblioteki
Z ręką na sercu przyznaję, że absolutnie nie wiem jak mam oceniać to anime. Jeżeli zakwalifikuję je jako serię obyczajową, to będzie to naprawdę fajne anime z romansem w tle. Z kolei, jeżeli Toshokan Sensou rozważyć w kategorii political-fiction, to lepiej schować się pod stół i przez najbliższe pół roku spod niego nie wychodzić, gdyż absurd przedstawionej w anime sytuacji mógłby zabić.
Po kolei. ;)
W 1989 roku w Japonii zostaje uchwalona ustawa, która ma na celu ochronę ludzi przed niechcianymi treściami – cenzura wersja hard. Oczywiście powołany zostaje urząd, rozdane stołki i pojawia się odział do konfiskaty i niszczenia zakazanych treści. W tym czasie Biblioteki zaś zyskują pełną swobodę działania. Mogą ochronić każdą książkę, mieć ją w swoich zbiorach i przede wszystkim mają pełne prawo ją udostępniać. Dzięki czemu powstają siły biblioteczne.
Przeskakujemy jakieś trzydzieści lat do przodu. Siły biblioteczne i cenzury działają prężnie. Jest tylko jeden problem, to nie jest walka na procedury prawne, ale regularna wojna z użyciem ostrej amunicji. W tym właśnie czasie dwudziestodwuletnia letnia Iku Kasahara przybywa do Kanto, by dołączyć do Sił biblioteki. (Uwaga będzie ckliwie ;)). Chce odnaleźć swojego księcia, który kilka lat temu ochronił ją i jej książkę, którą koniecznie chciała przeczytać. Oczywiście to nie jest jedyny jej cel. Pragnie również dorównać swojemu księciu i podjąć walkę w obronie wolności słowa pisanego.
Mimo że Iku udaje się trafić do najbardziej elitarnej jednostki dzięki fantastycznym predyspozycjom fizycznym i niebywałej prędkości, to ma ona jednak spory problem. Jest niesamowicie naiwna i “popyrtana” co niestety wiąże się z tym, że nie potrafi opanować choćby zasad bibliotecznej klasyfikacji książek. A do tego jeszcze ten straszny (acz niskiego wzrostu) instruktor Atsushiego Doujou, który za wszelką cenę stara się uprzykrzyć jej życie.
Do meritum. ;) Jeżeli zapomnimy o absurdalnej sytuacji, gdzie ludzie pilnujący biblioteki przechodzą pełne szkolenie wojskowe i dostają do ręki broń. Nie będziemy zwracać uwagi na to, iż ktoś ułożył pełne zasady walki, iż broń ma prawo być używana tylko na terenach związanych z biblioteką (oczywiście jakby w normalnym świecie ludzie przestrzegali takich obostrzeń). Gdy spojrzymy na to, iż każda walka, miejsce i czas jest w pewnym stopniu zaplanowane. Jeżeli nie będziemy zastanawiać się nad tym, że wręcz codziennie na indeks ksiąg zakazanych trafiają nowe pozycje, a wydawcy wydają co popadnie. To możemy dostrzec naprawdę fajną obyczajową serię. Nie ma tu bohaterów, liczą się ludzie i decyzje, jakie podejmują. Zobaczymy również solidnie wykreowane postacie, szaloną Iku, niegrzeszącego cierpliwością Dojo, piękną i inteligentną Asako Shibasaki, idealnego i lekko zadufanego w sobie Hikaru Tezuka i wielu innych. Do tego dochodzą niesamowite relacje między postaciami, komizm i niezwykle ciekawie prowadzony wątek romantyczny, który jest bardzo naturalny, nienarzucający się i co najważniejsze rozwija się w trakcie całej serii.
Więc jeżeli jesteście w stanie przymknąć oko na cały ten wojskowy absurd, to na prawdę warto poświęcić trochę swojego czasu na obejrzenie tego anime.
Tak to anime było na liście i nie da się zaprzeczyć, że romans jest w tym anime na prawdę dobrze poprowadzony.
Myślę, że może mi się spodobać.
Z tego co widzę, to anime było na liście przez ciebie polecanych romasów.