Prawo Milenium. Anioł Burz.
Po roku czekania w końcu jest kolejna część Prawa Milenium. Anioł Burz. Szczęśliwie się złożyło, że akurat w pierwszych dniach po premierze byłam w Polsce i mogłam od razu pobiec do księgarni. Jeżeli widzicie od czasu do czasu biegające dookoła rozemocjonowane dzieci – to podobno wyglądałam dokładnie tak samo ;).
Wracamy więc znowu do Rielle i Tyena. Od wydarzeń opisywanych w Złodziejskiej Magii minęło już 5 lat.
Rielle znajduje się obecnie wśród tkaczy gobelinów w Schpecie, w której toczą się walki (przemknęłam przez ten temat tak szybko, że nie wiem, o co obu stronom poszło – pamiętam tylko, że były jakieś tam romanse na murze ;)). Tam też spotyka tytułowego Anioła Burz Valhana, który proponuje jej zamieszkanie w swoim świecie i tu w sumie mógłby być koniec całej historii Rielle, bo czegóż mogłaby pragnąć więcej. No ale nie ma tak dobrze, Anioł zostawia ją pod opieką Inekery, która porzuca ją na pustyni (takie pozbywanie się rywalki – poziom Mag). Rielle jest jednak „w czepku urodzona”. Odnajdują ją Podróżnicy i zabierają ze sobą.
W tym samym czasie Tyen przebywa w Liftre w Szkole Magii. Jest nauczycielem magii mechanicznej. Oczywiście towarzyszy mu cały czas jego luba Vella (tak to dalej ta sama książka).
Można powiedzieć, że oboje znaleźli swoje miejsce na ziemi. Jednak sielanka nie może trwać długo. Światem wstrząsają wiadomości o powrocie najpotężniejszego maga Reana. Niektórzy ludzie i magowie są przerażeni, inni z kolei cieszą się na powrót starych porządków.
Mogę obiecać, że będzie się działo dużo i w napięciu będziecie czekali na kolejna stronę czy rozdział. Jedno jest pewne po raz kolejny Trudi Canavan lekkością swego pióra rozbudziła moją wyobraźnię. Z niecierpliwością czekam na trzeci tom z drugiej strony mam nadzieję, że tym razem dokończenie historii będzie wcześniej niż za rok.
P.S. Ścieżki Rielle i Tyena w końcu się przecinają.
U tak również moja boska Trudi. Czekałam na tę książkę z utęsknieniem i uważam, że jest wspaniała. Ile bym dała, żeby już był ostatni tom dostępny.
P.S. Zastanawiałam się czy Rielle i Tyen będą mieć romans, w sumie bardzo bym tego chciała :D
Dlatego nie przepadam za tą całą Canavan. Przeczytałem dwie jej trylogie za mocną agitacją mojej dziewczyny i powiedziałem sobie nigdy więcej.
Myślę, że każda jej trylogia jest mocno przewidywalna, pewnie tych dwoje spiknie się ostatecznie razem, bo przecież z tego co rozumiem, to główni bohaterowie.
Nie wiesz co dobre ;)