Droga donikąd Michał Gołkowski – Uniwersum S.T.A.L.K.E.R
Pamiętacie Miszkę z Ołowianego Świtu oraz Drugiego Brzegu? No to znowu będzie o Nim. Gdyż to właśnie Michał Gołkowski w książce Droga donikąd odkryje przed nami jego przeszłość, która doskonale wkomponuje się we wcześniej opisywane losy bohatera.
Michał (Miszka, Miś) znudzony swym życiem, w którym ma wszystko – świetną pracę, dobry sportowy samochód, nowoczesny apartament oraz co noc inną piękną kobietę w swoim łóżku – postanawia „uciec” do Zony. Chce odnaleźć sens swego życia, sprawdzić jak to jest „być na krawędzi”, jednym słowem chce poczuć, że żyje.
No i w ten sposób wkraczamy po raz pierwszy z Miszką do Zony, która różni się zupełnie od jego wyobrażeń i tego, co wyczytał w fachowej literaturze. Dzięki czemu możemy powiedzieć, że również my odkrywamy z nim pierwsze mutanty, poznajemy anomalie czy też artefakty. Również razem przeżywamy pierwsze ekscytacje oraz strach. Obserwujemy jak z „minuty na minutę” Miś się zmienia. Jak wszystko to, co go spotyka w Zonie wpływa na niego, oddziałuje, jak kształtuje i będzie miało wpływ na jego późniejsze spojrzenie na Zonę.
Droga donikąd naprawdę fajnie uzupełnia historię stalkera Miszki. Dodatkowo daje nam okazję poznania Zony oczami żółtodzioba. Wszystko jest łopatologicznie wyjaśnione, więc jeżeli mieliśmy jakieś wątpliwości skąd i co się wzięło, ta książka rozwieje nasze wszelkie wątpliwości. Oczywiście dla „starych zonowych wyjadaczy” też coś się znajdzie. ;) Jedyną rzeczą, która może mocno przeszkadzać jest ilość obcojęzycznych dialogów, przez nie znający języka naszych wschodnich sąsiadów są skazani na „skakanie” pomiędzy treścią, a przypisami – trochę rozprasza. Jednak rozumiem po części autora – w końcu miało być realnie. ;)
Tym rozpraszającym akcentem zachęcam do sięgnięcia po książkę nie tylko fanów postapo i życzę…
Dobrej Zony!
No Comment! Be the first one.